Jest ich 12 i od kilku dni strzegą bezpieczeństwa w okrytym złą sławą nadmorskim parku w Gdańsku-Brzeźnie. Mowa o kamerach miejskiego monitoringu. Mieszkańcy mają nadzieję na poprawę bezpieczeństwa. W tym roku w parku doszło m.in. do dwóch głośnych morderstw.

Jest ich 12 i od kilku dni strzegą bezpieczeństwa w okrytym złą sławą nadmorskim parku w Gdańsku-Brzeźnie. Mowa o kamerach miejskiego monitoringu. Mieszkańcy mają nadzieję na poprawę bezpieczeństwa. W tym roku w parku doszło m.in. do dwóch głośnych morderstw.
Park w Gdańsku-Brzeźnie /Kuba Kaługa /RMF FM

Nad bezpieczeństwem spacerowiczów czuwa teraz 11 stacjonarnych kamer oraz jedna obrotowa. Są podłączone do studia monitoringu jednego z gdańskich komisariatów. Miejsca ich lokalizacji, wspólnie z policją, wybrali urzędnicy z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego gdańskiego magistratu.

Większość bywalców parku przyznaje, że miejsce jest niebezpieczne. Bezdomni się kręcą. I różni ludzie. Młodzież czasami, taka dosyć agresywna. Kamera na pewno w takim wypadku nie przeszkodzi - mówi mężczyzna. Spacerująca z psem kobieta ma podobne zdanie. Już dawno miasto miało coś zrobić po tych zbrodniach. Wiadomo, że kamera nikomu życia nie uratuje, nie obroni. Ale może się przestraszą jeden z drugim - podkreśla.

Park Brzeźnieński - w ostatnim roku - stał się jednym z bardziej znanych parków w Polsce. Niestety sława wynikała z krwawych zbrodni, do których tam doszło. Pierwsza miała miejsce zimą. W lutym ciało 17-letniej Agaty z okolic Wejherowa znalazł w parku spacerowicz. Policja szybko ustaliła, że dziewczyna zginęła od ciosu nożem. O poszukiwaniach roweru, który miał zostać dziewczynie skradziony po zabójstwie mówiły wszystkie lokalne i wiele ogólnopolskich redakcji. Później okazało się, że nastolatce życie odebrać miała... koleżanka. Miała zrobić to na prośbę Agaty. Kolejna znajoma miała zacierać ślady tej zbrodni.

Ojciec na spacerze morduje dziecko

Nie umilkły echa tej tragedii, kiedy doszło do kolejnej. Cała Polska mówiła o makabrycznym mordzie dokonanym na dziecku. 5-letnia Milenka została brutalnie zakatowana przez własnego ojca, który miał być pod wpływem narkotyków.  Mężczyzna - który nie żył wspólnie z matką dziewczynki - odebrał Milenkę z przedszkola. Potem zabrał na spacer do parku. Tam uderzał główką dziewczynki o mur do momentu, aż zmarła. Wcześniej wyszedł ze szpitala. Miał tam trafić w związku z uzależnieniem od narkotyków.

Takie straszne rzeczy się wydarzyły i rzeczywiście jest tak, że człowiek się zastanawia co się może tu jeszcze złego stać. To jak ta dziewczynka zginęła. To była najstraszniejsze, najokropniejsze. To się wręcz wydaje niewyobrażalne. Przy tym wszystkim te kamery to się nic wydaje, ale przynajmniej będzie bezpieczniej. Jednak w razie czego, to będzie to nagrane - mówi kobieta, która wraz z córką i wnukami spacerowała po parku.  

Również w Parku Brzeźnieńskim, w październiku, znaleziono poszukiwaną od kilku dni studentkę. W jednym z bunkrów wypatrzył ją ratownik WOPR. Dziewczyna trafiła do szpitala. Policja nie ujawniła jak i dlaczego się tam znalazła. Wiadomo tylko, że nie padła ofiarą żadnego przestępstwa.

Zdaniem jednej z mieszkanek miasto powinno zadbać o zmianę wizerunku parku, bo miejsce ma duży potencjał. Dużo ludzi w wakacje tu jednak spaceruje, jeździ rowerami. Przychodzą odpocząć, czy uprawić sport. Tu była przecież rewitalizacja parku. Tyle zrobili. Kika lat temu to dopiero tu była strasznie! Te kamery to dobry pretekst do kolejnych zmian - mówi kobieta.

Instalacja całego systemu parkowego monitoringu i sprzętu potrzebnego do jego obsługi kosztowała blisko 300 tysięcy złotych.