Nurkowie odnaleźli dziś w jeziorze Niegocin ciało poszukiwanego żeglarza. Martwego mężczyznę znaleziono ok. 250 metrów od wlotu do Kanału Niegocińskiego. Przyczynę jego śmierci wyjaśni sekcja zwłok.

70-letni żeglarz przyjechał na Mazury z Wielkopolski. Jak wynika z zeznań świadków, wskoczył do wody, bo chciał wyłowić czapkę, którą wiatr zwiał mu z głowy. Gdy zaczął tonąć, towarzyszący mu turyści rzucili do wody koło ratunkowe. Niestety, mężczyzna nie złapał go i poszedł pod wodę.

Ten pan siedział cały dzień na słońcu, wskoczył nagle do chłodnej wody, mógł dostać szoku termicznego, skurczu czy zawału. Na pewno będzie to wyjaśniane, na tym etapie najważniejsze jest znalezienie go - stwierdził Tomasz Kurowicki, Dyżurny Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Bezskuteczne poszukiwania mężczyzny trwały już wczoraj. Dopiero dziś płetwonurkowie i łódź wyposażona w sonar zdołały odnaleźć jego ciało.

Kolejny wypadek podczas wakacji nad wodą

Wypadek na jeziorze Niegocin to tylko jeden z wielu incydentów, do jakich dochodzi co roku na polskich kąpieliskach. Najnowsze statystyki pokazują, że duża część tych wypadków kończy się śmiercią. Od początku wakacji w Polsce utonęło 130 osób. To o ponad 40 więcej niż rok temu w tym samym miesiącu.

Na początku lipca do śmiertelnego wypadku doszło w Wiśle w Lubelskiem, gdzie utonął 6-letni chłopczyk. Matka dziecka była w tym czasie pijana. 38-latka wybrała się na spacer nad rzekę z dwojgiem dzieci. Gdy 6-latek i 8-latka weszli do wody w nieprzeznaczonym do kąpieli miejscu, chłopca porwał nurt. Wyłowionego z rzeki przez ratowników malca nie udało się uratować.