Polska policja wciąż czeka na zatrzymanie Sebastiana M. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dopiero wtedy będzie możliwe zorganizowanie transportu do Polski mężczyzny podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1 w Łódzkiem, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.

15 maja władze w Dubaju wydały zgodę na ekstradycję Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1.

Komenda Główna Policji wyjaśniła we wtorek, że podejrzany na terenie ZEA nie był w dyspozycji tamtejszych organów ścigania, stąd konieczność jego ponownego zatrzymania przed wypełnieniem procedury ekstradycji do Polski.

"Aktualnie czekamy na informację przedstawiciela ZEA o zatrzymaniu Sebastiana M. Do dzisiaj polskie organy ścigania nie otrzymały informacji od ZEA o zatrzymaniu Sebastiana M." - podkreśliła polska policja we wpisie na portalu X.

Jak poinformował reporter RMF FM Krzysztof Zasada, polscy policjanci są w stałym kontakcie ze służbami w Emiratach, a także z Interpolem, przez który ścigany był Sebastian M.

Gdy tylko otrzymają informację, że podejrzany, który odpowiadał tam z wolnej stopy, został zatrzymany, do Dubaju rejsowym samolotem polecą funkcjonariusze wydziału konwojowego. Tam przejmą podejrzanego na lotnisku, zakują w kajdanki i wrócą do Polski.

Na lotnisku w Polsce będzie czekał na Sebastiana M. konwój, który zabierze go do wyznaczonego wcześniej aresztu. Na tym rola policji się skończy, a do pracy ruszą prokuratorzy, którzy ogłoszą podejrzanemu zarzuty.

Tragedia na A1

Do tragedii doszło 16 września 2023 roku tuż przed godz. 20 na A1. Jak informował wówczas RMF FM rzecznik KW PSP w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak, na wysokości miejscowości Sierosław (powiat piotrkowski, województwo łódzkie) zderzyły się dwa samochody osobowe.

W jednym z aut wybuchł pożar. Przybyli na miejsce zdarzenia strażacy natychmiast rozpoczęli akcję gaśniczą - dodał.

Niestety, po ugaszeniu ognia okazało się, że w jednym z pojazdów (kia) znajdują się trzy osoby - mężczyzna, kobieta i dziecko. Zginęły na miejscu. Jak się później okazało, to trzyosobowa rodzina: Patryk, Martyna oraz ich 5-letni syn Oliwier.

W komunikacie, który pojawił się na stronie piotrkowskiej policji 18 września, nie znalazła się informacja o drugim pojeździe. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto się zapaliło. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem" - poinformowano.

Pod koniec września 2023 roku po przesłuchaniu świadków, zabezpieczeniu śladów i analizie nagrań z kamer piotrkowska policja poinformowała, że w wypadku "brały udział kia i bmw".

Sebastian M. spowodował wypadek i uciekł z kraju

Śledczy ustalili, że za wypadek odpowiedzialny był kierowca bmw Sebastian M. 

Po wypadku uciekł on z Europy. Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy. Mężczyzna był poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała Sebastiana M. w Dubaju.

Polska prokuratura, w ramach procedury ekstradycyjnej, wnioskowała o wydanie sprawcy tragicznego wypadku do Polski.