Tragiczny w skutkach nocny pożar w Cieszynie. Zginęła jedna osoba, a druga w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala. Pożar wybuchł na terenie opuszczonego zakładu przemysłowego. Na razie nie wiadomo, co robili tam w nocy ludzie. Nie ustalono także, czy był to wypadek czy podpalenie.

Pożaru nie przeżyła kobieta. Uratowany mężczyzna jest w bardzo ciężkim stanie. Ciało ma poparzone w 80 procentach, leży w siemianowickiej oparzeniówce i kontakt z nim jest na razie niemożliwy.

Akcja gaszenia pożaru miała dramatyczny przebieg. W nocy strażacy dostali zgłoszenie o palącym się zakładzie na peryferiach Cieszyna. Kiedy zaczęli gaszenie ognia, usłyszeli ciche wołanie o pomoc. Zauważyli, że kilkadziesiąt metrów od palącego się budynku leży mężczyzna. Najpierw zaczęli go ratować strażacy, a potem przyjechało pogotowie. Już po ugaszeniu ognia w pogorzelisku znaleziono ciało kobiety.