Trzyletnia Nikola i trójka jej rodzeństwa mogą na próbę wrócić do domu. Sąd rodzinny w Białymstoku postanowił dać rodzicom maluchów szansę na wychowywanie dzieci. Obecnie przebywają one w domu dziecka. O Nikoli stało się głośno w połowie maja. Rodzice wysłali dziewczynkę wieczorem samą do sklepu. Odnaleziono ją dopiero następnego dnia.

Od dwóch tygodni Nikola wraz z trójką rodzeństwa przebywała w domu dziecka. Sędziowie zadecydowali bowiem, że na czas postępowania sądowego dzieci należy oddzielić od rodziców. Nie obyło się bez problemów - małżeństwo, które tymczasowo pozbawiono praw do dzieci, początkowo nie chciało oddać pociech. Rodzina uciekła nawet z Białegostoku do Warszawy. Dopiero po kilku dniach rodzice przyprowadzili całą czwórkę do domu dziecka.

Jak na ostatnią decyzję białostockiego sądu zareagowali rodzice czwórki rodzeństwa? Posłuchaj relacji reportera RMF FM Andrzeja Piedziewicza:

Warto podkreślić, że nie jest to rodzina patologiczna. Kurator sądowy twierdził jednak, że rodzice niewłaściwie opiekują się dziećmi, czego przykładem mogło być zaginięcie dziewczynki. Ponadto rodzina często się przeprowadza, przez co starszy brat Nikoli ma poważne problemy w szkole. Rodzice dzieci nie mieli też stałej pracy i mieszkania. Posłuchaj relacji naszego reportera:

Matka i ojciec przed wejściem na salę sądową nie chcieli wypowiadać się dla mediów. Natomiast Beata Mirska ze stowarzyszenia "Damy radę!", która pomaga rodzicom Nikoli, przekonywała, że sąd nie powinien pozbawiać ich praw rodzicielskich: Czwórka maleńkich dzieci, które bezsprzecznie są z rodziną związane. Nie jest to rodzina patologiczna. Nie jest to rodzina, gdzie dochodziło do jakichkolwiek aktów przemocy. Posłuchaj: