Już dziś wiadomo, że 30 procent inwestycji związanych z Euro 2012 nie uda się ukończyć przed jej rozpoczęciem - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Kontrolerzy zarzucają spółce PL.2012, której kontrolerzy zarzucają niegospodarność i brak dobrej organizacji pracy.

Nie uda się zdążyć na czas przede wszystkim z drogami, zarówno tymi łączącymi miasta, jak i tymi wewnątrz miast. Niezmodernizowane zostaną hotele czy lotniska. 30 procent tych inwestycji już zostało przesuniętych na późniejszy termin. Kolejnych 40 procent jest zagrożonych.

Najbardziej skrytykowana została jednak spółka PL.2012, która ma koordynować i organizować prace związane z przygotowaniem Euro. Kontrolerzy twierdzą, że władze spółki są niegospodarne. Spółka zleciła cały szereg różnych zadań, podzadań do wykonania podmiotom zewnętrznym, mimo że jej pracownicy, dobrze wynagradzani, w swoich zakresach czynności takie zadania posiadają - mówi prezes NIK Jacek Jezierski. Skandaliczna okazała się także struktura zatrudnienia. W tej spółce na 71 osób 30 osób to kierownicy, czyli praktycznie jedna osoba nadzoruje pracę drugiej - zauważa Jezierski.

W 2007 roku wydatki spółki pochłonęły dwa miliony złotych. W zeszłym roku 20 milionów więcej. Prezes dodaje, że opóźnienia da się jeszcze nadrobić, tylko zareagować musi minister sportu - nadzorca spółki organizującej EURO.