Do szpitala w Gdańsku trafił operator dźwigu, który miał zasłabnąć na wysokości ponad 30 metrów nad ziemią. Mężczyzna nie był w stanie samodzielnie zejść na ziemię.
Mężczyźnie pomogli strażacy. W akcji użyto także podnośnika z koszem należącego do spółki Lotos.
Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, mężczyzna miał wybity bark.
(mpw)