Nieprzytomna 33-latka mając około 3 promile alkoholu w organizmie leżała z kilkumiesięcznym dzieckiem na ulicy na warszawskim Wilanowie. Do zdarzenia doszło w niedzielę. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 2 stycznia. Policjanci z Wilanowa otrzymali informację, że na ul. Jałtańskiej leży kobieta z małym dzieckiem. Kiedy mundurowi dojechali na miejsce, kobieta już się podniosła z ulicy, ale z ledwością utrzymywała równowagę. Czuć było od niej silną woń alkoholu. Obok niej stało trzech mężczyzn, w tym 39-latek, który powiadomił oficera dyżurnego policji - mówi rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa II Robert Koniuszy.

Mężczyzna oświadczył, że wysiadł z taksówki i usłyszał płacz niemowlaka. Kiedy zlokalizował dziecko, okazało się, że leży ono na brzuchu nieprzytomnej kobiety. Maluch ubrany był w zimowy kombinezon, ale nie miał okrycia głowy. Wózek znajdował się w odległości około 10 m od kobiety leżącej na skraju ulicy, tuż przy chodniku, pomiędzy dwoma samochodami osobowymi. Dziecko głośno płakało, a z kobietą nie było żadnego kontaktu - tłumaczył policjant.


Kobiety szukała matka dziecka

Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Medycy ocenili stan niemowlaka i kobiety jako niezagrażający życiu i zdrowiu. Na ciele dziecka nie ujawniono żadnych uszkodzeń, zasinień, zadrapań czy otarć. Kontakt z kobietą był ograniczony. Mówiła w sposób bełkotliwy w języku ukraińskim - poinformował.

W trakcie ustalania tożsamości ktoś zadzwonił do kobiety, ale nie potrafiła go odebrać. Zrobili to policjanci i okazało się, że była to matka dziecka, która poinformowała, że próbuje się dodzwonić do siostry swojego partnera, która około godziny 21 wyszła z dzieckiem na spacer i do chwili obecnej nie ma z nią kontaktu - relacjonował Koniuszy.

Rodzice niemowlęcia też byli pijani

Po rozmowie z matką dziecka mundurowi polecili jej przyjść i zaopiekować się chłopczykiem. Gdy przyszli na miejsce okazało się, że 31-letnia matka dziecka i jej o 3 lata straszy partner, również byli nietrzeźwi. Badanie wykazało, że kobieta miała około jednego promila w organizmie, a ojciec dziecka o pół promila więcej. Rekordzistką była jednak 33-letnia ciocia dziecka, która miała około 3 promili alkoholu w jej organizmie - podał.

Rodzice dziecka podczas rozmowy z policjantami oświadczyli, że wszyscy razem pili alkohol podczas świątecznego spotkania towarzyskiego, zorganizowanego w wynajmowanym przez nich mieszkaniu. Po czym ciotka ich pięciomiesięcznego synka zapragnęła wyjść z nim na krótki spacer, a kiedy nie wracała przez jakiś czas matka malucha, postanowiła do niej zadzwonić, ale bezskuteczne - zaznaczył.

W związku z tym, że rodzice byli pod wpływem alkoholu, dziecko zostało przekazane pod opiekę pracownikom Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego. Skierowali też zawiadomienie do sądu rodzinnego.

33-letnia kobieta, która naraziła dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, trafiła do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty, za które teraz może zostać skazana na 5 lat więzienia.