Nie żyje górnik, który od ponad doby był poszukiwany przez jednostkę ratownictwa górniczo-hutniczego w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach. Poszukiwania rozpoczęto w sobotę, gdy mężczyzna nie wyjechał po pracy z korytarzy kopalnianych na górę.

Nie żyje górnik, który od ponad doby był poszukiwany przez jednostkę ratownictwa górniczo-hutniczego w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach. Poszukiwania rozpoczęto w sobotę, gdy mężczyzna nie wyjechał po pracy z korytarzy kopalnianych na górę.
Zdjęcie ilustracyjne /Marcin Buczek /RMF FM

Ratownicy odnaleźli ciało zaginionego górnika po godzinie 17. Ciało znajdowało się w wyrobisku wyłączonym z ruchu, za betonową tamą wentylacyjną. Przyczyny śmierci wykaże sekcja zwłok - powiedziała  rzeczniczka KGHM Polska Miedź S.A Jolanta Piątek.

Akcja poszukiwawcza trwała dobę, ponieważ ratownicy nie mogli namierzyć sygnału z aparatu ucieczkowego, w który wyposażony jest każdy górnik pracujący pod ziemią. W dniu, w którym zaginął górnik, w kopalni Rudna nie doszło do wstrząsu górotworu.

24-letni górnik był żonaty, osierocił dziecko.

W związku ze śmiercią górnika prezes KGHM Polska Miedź Radosław Domagalski-Łabędzki ogłosił trzydniową żałobę
- poinformowała Piątek.

(ł)