​Nie żyje Artur Ligęska, który ponad rok spędził w arabskim więzieniu - informuje Interia. Ciało 40-latka znaleziono w jednym z mieszkań w Amsterdamie.

Artur Ligęska miał 40 lat. Interia informacje o jego śmierci potwierdziła w jego bliskim otoczeniu.

Ligęska to trener fitness, który w kwietniu 2018 roku został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zarzucono mu posiadanie i zażywanie narkotyków, a na początku 2019 roku skazano go na dożywocie. Polak i jego bliscy podkreślali, że nie ma dowodów na jego winę.

W akcję uwolnienia Ligęski zaangażowali się m.in. europosłanka KO Elżbieta Łukacijewska oraz ówczesny minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. W sprawie Polaka interweniował następca tronu emiratu Abu Zabi, szejk Muhammad ibn Zajed an-Nahajan. W maju 2019 roku Ligęska wyszedł z więzienia.

W programie "Skandaliści" w Polsat News Ligęska tłumaczył, że do więzienia trafił przez syna szejka, z którym współpracował i któremu nie spodobało się, że chciał wyjechać z Abu Zabi.

Nie było żadnej relacji seksualnej między nami, rozmawialiśmy, to był bardzo inteligentny człowiek, ja od razu wyłożyłem karty na stół, mówię: ja przyjechałem tu zarobić na długi, powiedział, że może mi momentalnie spłacić długi, chciał mnie od siebie uzależnić - mówił.

Na nagraniach publikowanych w sieci opowiadał, że był trzymany w izolatce bez łóżka, materaca, prysznica i całkowicie odizolowany od świata. Odmawiano mu także leków. Po wyjściu z więzienia zapowiadał walkę o odszkodowanie.