​Ministerstwo Spraw Zagranicznych zabiera głos w sprawie ws. nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Według resortu "uchwalone zmiany nie ograniczają wolności słowa".

MSZ w wydanym właśnie komunikacie zapewnia, że "uchwalone zmiany nie ograniczają wolności słowa, pełnej swobody prowadzenia badań naukowych i publikacji ich rezultatów, swobody dyskusji historycznych czy działalności artystycznej".

Resort dyplomacji przypomina także, że "głównym celem nowelizacji ustawy jest walka ze wszystkimi formami negowania oraz fałszowania prawdy o Holokauście". Zwraca się także uwagę, że chodzi m.in. o kwestię pomniejszania odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tej zbrodni.

W tym kontekście stoimy na stanowisku, że oskarżanie Narodu Polskiego i Państwa Polskiego o współudział razem z III Rzeszą Niemiecką - publicznie i wbrew faktom - w zbrodniach nazistowskich jest niewłaściwe, wprowadzające w błąd i krzywdzące dla ofiar będących obywatelami Polski, zarówno pochodzenia żydowskiego jak i polskiego - zaznaczono.

Ministerstwo podkreśla także, że prace nie wpłyną na sojusz Polski ze Stanami Zjednoczonymi.

Kontrowersyjna nowela wprowadza m.in. kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Nowelizacja została najpierw przegłosowana w Sejmie, a następnie w Senacie.

Do nowych przepisów o IPN krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Wczoraj amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".

Również wczoraj gazeta "Jerusalem Post" napisała, że 61 deputowanych w 120-osobowym Knesecie popiera projekt ustawy, na mocy której nowelizacja ustawy o IPN, gdyby została ostatecznie przyjęta, byłaby uznana za negowanie Holokaustu. Projekt - według gazety - popierają posłowie rządzącej koalicji i część opozycji.

(az)