Szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że protest rolników w Warszawie to realizacja projektu politycznego, który ma stworzyć organizację mocniejszą niż wszystkie partie polityczne w Polsce.

Szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że protest rolników w Warszawie to realizacja projektu politycznego, który ma stworzyć organizację mocniejszą niż wszystkie partie polityczne w Polsce.
Jan Krzysztof Ardanowski / Maciej Kulczyński /PAP

Głównym postulatem rolników jest obrona polskiego rynku i ograniczenie przywozu towarów z zagranicy.

Nie mam szczególnych złudzeń, że protest rolników w Warszawie to realizacja projektu politycznego, który ma stworzyć organizację mocniejszą niż wszystkie partie polityczne w Polsce. Liderzy tego nie ukrywają. A władze - nie tylko taka szara myszka jak ja minister - ale również premier, prezydent mają słuchać i wykonywać polecenia tej organizacji - powiedział Ardanowski.

Jego zdaniem "to daleko idąca megalomania, która również wynika z nieznajomości procedur zarządzania rolnictwem, kompletnej ignorancji w zakresie podziału kompetencji między Unią Europejską, władzami UE a Polską".

Ale i tak każdego traktuję dobrze i biorę za dobrą monetę jego wystąpienie. Zakładając, że ma dobrą wolę. Więc sądzę nawet, że te uwagi, które trudno nawet nazwać postulatami, bo ostatnio, gdy spotkałem się z liderami tej organizacji, to mi przedstawiono nie uwagi czy postulaty, tylko dyspozycje, które rząd ma wykonać - powiedział Ardanowski.

Dodał, że jednocześnie bardzo uważnie słucha uwag wszystkich rolników, ponieważ sam jest jednym z nich.

Jestem człowiekiem Solidarności i całe życie walczyłem o to, żeby ludzie mogli protestować i żeby swoje racje w sposób taki, jaki uważają za słuszny, mogli wyartykułować - podkreślił Ardanowski.

"Oblężenie Warszawy", czyli protest rolników założyciel AGROunii Michał Kołodziejczak zapowiedział pod koniec stycznia. Rolnicy zrzeszeni w tej organizacji domagają się zmiany organizacji handlu w Polsce i zmiany polityki międzynarodowej rządu tak, aby uwzględniała interes polskich gospodarstw rodzinnych. Sprzeciwiają się też m.in. bezczynnej i nieskutecznej - ich zdaniem - walce z afrykańskim pomorem świń (ASF).