"Kuriozalne tłumaczenia GIS w sprawie naszego dyrektora. Minister Saczka go chwali i jednocześnie zwalnia. To niedorzeczne." - donoszą nam Powiatowi Inspektorzy Sanepidu z Pomorza. Chodzi o szefa Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Gdańsku Tomasza Agustyniaka. We wtorek ujawniliśmy, że wniosek o zgodę na odwołanie szefa pomorskiego sanepidu do Wojewody Pomorskiego skierował minister Krzysztof Saczka, zastępujący Głównego Inspektora Sanitarnego. Jak nieoficjalnie ustalił Kuba Kaługa, tłem sprawy jest konflikt z jednym z posłów PiS

Dziś w tej sprawie Saczka spotkał się powiatowymi inspektorami sanepidu, którzy Augustyniaka wzięli w obronę. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, Krzysztof Saczka, odpowiadając na pytania dotyczące powodów sytuacji, tłumaczył, że docenia osiągnięcia Augustyniaka i gratuluje mu zbudowania świetnego zespołu na Pomorzu. Miał mówić, że broni inspekcji sanitarnej - na tyle, na ile to możliwe. Miał także podkreślać, że chodzi tu o odpowiedzialność za cały sanepid, nie tylko na Pomorzu i że musiał podjąć taką decyzję.

Jak nieoficjalnie ustalił Kuba Kaługa, tłem sprawy jest konflikt z jednym z posłów PiS. Potwierdzają to anonimowo źródła w 4 różnych urzędach - na Pomorzu i w Warszawie, a także - w nieoficjalnych rozmowach - bo w tej sprawie nikt nie chce mówić pod nazwiskiem - pomorscy działacze partii rządzącej, w tym posłowie. Z ustaleń RMF FM wynika, że Augustyniak miał nie zgadzać się na odwołanie przed końcem kadencji jednego z inspektorów powiatowych.

Nikt nie komentuje oficjalnie tej sprawy

Według ustaleń reportera RMF FM wniosek w sprawie odwołania Tomasza Augustyniaka trafił już do wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha w zeszłym tygodniu. Podpisał go Krzysztofa Saczka, w zastępstwie sprawujący funkcję Głównego Inspektora Sanitarnego. 

Ani Główny Inspektorat Sanitarny ani Pomorski Urząd Wojewódzki nie odpowiedzieli do tej pory na nasze pytania w tej sprawie. Nie chcą również potwierdzić, że taki wniosek został w ogóle złożony - ale równocześnie temu nie zaprzeczają.

Sam Tomasz Augustyniak także nie chce komentować tej sprawy. Aktualnie jest na zwolnieniu lekarskim. 

Nasze nieoficjalne źródła w Głównym Inspektoracie Sanitarnym przyznają jednak, że Tomasz Augustyniak ma stracić stanowisko. Dodają, że nie ma żadnych, merytorycznych podstaw do odwołania go - jest on jednym z najlepiej ocenianych szefów Wojewódzkich Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych w kraju, zwłaszcza w kontekście walki ze skutkami epidemii wirusa SARS-CoV-2. 

Listy w obronie Tomasza Augustyniaka napisali już pomorscy samorządowcy, a także wszyscy Powiatowi Inspektorzy Sanitarni z Pomorza, którzy bardzo chwalą efekty jego pracy, zwłaszcza w czasie pandemii. Nie potrafimy wyobrazić sobie argumentów, które mogłyby być podstawą dla odwołania Inspektora Tomasza Augustyniaka, bo nie dopuszczamy myśli, że stoją za tym przesłanki merytoryczne. Za taką pracę należą się nagrody, nie dymisje! - pisali w liście skierowanym do ministra Krzysztofa Saczki, ale także do wiadomości premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. 

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE: GIS chce odwołania szefa sanepidu na Pomorzu. Nieoficjalnie: Nie ma żadnych merytorycznych podstaw

Opracowanie: