Około 650 manifestantów wzięło udział w czwartkowej demonstracji osób LGBT na ul. Półwiejskiej w Poznaniu. Organizatorzy podkreślali, że pikieta jest związana z ostatnimi wypowiedziami prezydenta RP na temat osób homoseksualnych.


Czwartkową demonstrację na ul. Półwiejskiej w centrum Poznania zorganizowała grupa Stonewall. Zebrani mieli ze sobą plakaty i transparenty z hasłami takimi jak: "Nie jestem ideologią", "LGBT jest piękne", "Miłość wszystko pokona", "Jestem ideolo". Pikietujący skandowali m.in. "Jesteśmy u siebie" czy "Jesteśmy ludźmi".

Powód demonstracji? Słowa m.in. prezydenta


Jedna z przemawiających, przedstawiana jako Sue, podkreśliła, że pikieta była związana z niedawnymi wypowiedziami polityków, w tym prezydenta Andrzeja Dudy, na temat osób homoseksualnych. Próbują nam odebrać godność, dehumanizować nas, prezentować jako obcy element wśród narodu polskiego, nastawiać wrogo wobec nas nasze współobywatelki i współobywateli. A to wszystko dla osiągnięcia najbardziej obrzydliwego i niegodziwego celu, jakim jest utrzymanie władzy - powiedziała.

Prezydent, który dehumanizuje swoich rodaków, który podsyca antagonistyczne nastroje, który za nic ma śmierć polskich nastolatków, nie zasługuje na dalsze obejmowanie tego stanowiska i naraża nasz kraj na śmieszność oraz alienację na arenie międzynarodowej - oceniła.

Prezes Grupy Stonewall Mateusz Sulwiński podkreślił, że demonstracje osób homoseksualnych, takie jak Marsze Równości, to wyraz solidarności całego środowiska. Nie organizujemy tych marszy po to, by kogoś do czegoś przekonać. Organizujemy je dla siebie. Żeby wszędzie tam, gdzie jakaś osoba siedzi schowana w szafie i zastanawia się, czy kiedykolwiek w swoim życiu będzie szczęśliwa, żeby ona nas usłyszała. Żeby wiedziała, że nie jest sama - powiedział.

"Kocham mojego wnuka. Kocham jego partnera"


Partia rządząca chce, żebyśmy uwierzyli, że musimy ich do czegoś przekonać. Że musimy zasłużyć na równe prawa, że musimy dostosować się do ogólnie przyjętej normy i wtedy dopiero łaskawie dostaniemy to, co należy nam się za sam fakt istnienia. To nie jest prawda. Równe prawa należą nam się już teraz. Nie musimy się o nie prosić. Mamy prawo żądać - zaznaczył.

Dodał, że politycy starają się przekonać środowisko LGBT, by "schować tych, którzy są bardziej kontrowersyjni". Żeby schować tych, którzy są może mniej normalni, cokolwiek to znaczy (...). Nie mamy takiego obowiązku. Jesteśmy tutaj, jesteśmy obywatelkami i obywatelami, i nigdzie się nie wybieramy. Zasługujemy na równe prawa teraz - podkreślił Sulwiński.

Aniela Kleśta z organizacji Pod Tęczą, zaznaczyła, że jest babcią geja. Kocham mojego wnuka. Kocham jego partnera, dlatego, że dają sobie nawzajem wielkie szczęście. Panie prezydencie Duda, nie jesteśmy ideologią. Jesteśmy ludźmi. Ludźmi, którzy płacą w tym kraju podatki. I całe rodziny, które kochają swoje dzieci nieheteronormatywne także płacą podatki w tym kraju - powiedziała.

Poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski w swoim przemówieniu podkreślił, że przemoc systemowa nie zaczęła się wczoraj. W 2015 r. Andrzej Duda zawetował ustawę, która ułatwiała zmianę płci. W 2016 r. MEN zniosło obowiązek edukacji antydyskryminacyjnej. W 2017 r. Prokurator Generalny nakazał zbieranie informacji o małżeństwach jednopłciowych. W 2018 r. minister spraw wewnętrznych złożył zawiadomienie do prokuratury ws. tęczowego godła. W 2019 r. samorządy związane z partią rządzącą zaczęły tworzyć strefy wolne od LGBT. To jest hańba - ocenił polityk.

Podkom. Piotr Garstka z zespołu prasowego wielkopolskiej policji przekazał, że w czwartkowej demonstracji na ul. Półwiejskiej wzięło udział ok. 650 osób. Nie odnotowano żadnych incydentów - zaznaczył. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Andrzej Duda o LGBT: Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia