Zarzuty usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał w piątek 39-letni mieszkaniec powiatu świdwińskiego (Zachodniopomorskie). Mężczyzna jest podejrzany o podpalenie żony i syna.

Do podpalenia 33-letniej kobiety i 10-letniego chłopca doszło w ich rodzinnym domu wczoraj wieczorem. Mężczyzna oblał ich benzyną i podpalił, po czym uciekł do lasu. Sam też został poparzony.

Poszkodowani trafili do szpitala. Z informacji przez białogardzkiej prokuratury wynika, że kobieta ma poparzone drogi oddechowe, głowę, prawe przedramię, lewą rękę na granicy martwicy tkanek. Chłopiec ma poparzone 30 proc. powierzchni ciała.

39-latka zatrzymano w piątek przed południem. Poszukiwali go prawie wszyscy policjanci z komendy w Świdwinie.Nie stawiał oporu - powiedział rzecznik świdwińskiej komendy Krzysztof Chojnacki.

Policja nie ujawnia powodów popełnionego czynu. Przyznaje natomiast, że często była wzywana do tego domu na interwencje, gdy mężczyzna wracał do Polski z zagranicy, gdzie pracował.

Prokurator Ziemowit Książek z Prokuratury Rejonowej w Białogardzie powiedział, że w czasie przesłuchania mężczyzna nie zaprzeczał, że doszło do takiego zdarzenia. Mówił jednak, że nie było to celowe działanie z jego strony.

39-latek usłyszał też zarzut znęcania się nad rodziną i uszkodzenia mienia. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 39-latka na 3 miesiące. Za usiłowanie zabójstwa kodeks karny przewiduje od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie.