Prasa brytyjska jednoznacznie oceniła wczorajsze spotkanie przywódców Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii w Berlinie jako porażkę premiera Tony'ego Blaira. Szczyt w Berlinie był zimnym prysznicem dla Blaira - pisze "The Observer".

Spotkaniu miało doprowadzić do zbliżenia stanowisk w kwestii irackiej. Niemcy i Francja od początku sprzeciwiały się wojnie w Iraku. Blair liczył, że uda się przekonać przywódców obu krajów do włączenia się do prac nad stabilizowaniem sytuacji w Iraku.

Jednak po zakończeniu szczytu Jacques Chirac zastrzegł, że Niemcy, Wielka Brytania i Francja nie reprezentują jeszcze "jednej linii". Chirac podkreślił, że ONZ powinna przejąć o wiele więcej odpowiedzialności w Iraku, także w dziedzinie "operacyjnego wpływu". Dodał także, że władza w Iraku powinna być przekazana w ręce mieszkańców tego kraju w ciągu najbliższych miesięcy.

Nalegania Chiraka, aby jak najszybciej przekazać władzę w kraju Irakijczykom, stały się dowodem krępującej porażki dla Blaira - napisał "The Observer". Blair został z pustymi rękoma - dodał "Sunday Times".

Z kolei "Mail on Sunday" oskarżył Chiraka o cyniczne sabotowanie wszelkich prób wypracowania wspólnego stanowiska w kwestii irackiej pomiędzy trzema europejskimi mocarstwami. Francuski prezydent "storpedował" nadzieje Blaira na to, że Francja i Niemcy udzielą USA i Wielkiej Brytanii pomocy w odbudowie Iraku - napisał komentator gazety.

W przyszłym tygodniu trzej przywódcy wybierają się do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Przy tej okazji dojdzie tam do rozmów prezydenta George'a W. Busha z Chirakiem i Schröderem. Komentatorzy przewidują, że dopiero wtedy może dojść do zmiany stanowisk Francji i Niemiec w sprawie Iraku.

17:20