Pracownicy wywiesili transparenty, założyli biało-czerwone opaski, a na poniedziałek zapowiadają blokadę wywozu cukru. To protest przeciwko ogłoszonym przez Krajową Spółkę Cukrową planom likwidacji zakładu. Pracę stracić może prawie 400 osób, ale ucierpi także rzesza kilku tysięcy plantatorów buraków z Lubelszczyzny.

Związkowcy są zdumieni decyzją o likwidacji zakładu, dlatego, że lubelska cukrownia ekonomicznie jest w czołówce zakładów, należących do spółki. Może pochwalić się jednym z najwyższych przerobów w Polsce, a jakość wytwarzanego tam cukru jest zdecydowanie najlepsza w kraju.

Przedstawiciele związku mówią o politycznym kontekście decyzji. Dyrekcja Krajowej Spółki Cukrowej mieści się w Toruniu, a w okolicy jest kilka zakładów, które są w kiepskiej kondycji. Pracownicy lubelskiego zakładu twierdzą, że przedstawiciele zarządu są emocjonalnie związani z cukrowniami z Kujaw i Pomorza.

Związkowcy zapowiadają, że nie pozwolą na wywiezienie z lubelskiej cukrowni ani jednej maszyny. Ponad 90 procent załogi w referendum opowiedziało się za strajkiem.