Lublinianie mają ostatnią szansę, żeby zrobić sobie zdjęcie z topolą czarną, zwaną Baobabem, na Placu Litewskim. Leciwe, około 120-130 letnie drzewo - jeden z symboli miasta - będzie jutro wycięte. Operację zaplanowano na 6 rano.

Wszyscy się spodziewali, że w końcu to nastąpi. Los drzewa był przesądzony od dłuższego czasu, ale data wycinki dopiero dzisiaj została oficjalnie podana przez ratusz.

Dlaczego trzeba wyciąć? Przecież jest zielona! - pytają mieszkańcy. Pojawiają się też głosy, że drzewo należałoby podeprzeć specjalnym rusztowaniem i dać po prostu uschnąć.

Ratusz nie widzi takiej możliwości i przytacza kilka faktów i opinii. W grudniu 2016 roku pod własnym ciężarem całkowicie wyłamało się jedno z odgałęzień drzewa, co zachwiało statykę topoli czarnej. "Baobab" zbadało trzech zewnętrznych ekspertów dendrologów, a ekspertyzy te jednoznacznie wykazały, że drzewo jest w bardzo złym stanie zdrowotnym - czytamy w komunikacie. 

Niestety fatalnie wypadło też badanie tomografem. Specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie wydali ekspertyzę, z której wynika, że 85 proc. obszaru w środku pnia jest spróchniałe i zainfekowane grzybem. Bardzo zaawansowany jest też proces rozkładu tkanek drewna. Według naukowców żywe, zdrowe drewno zajmowało powierzchnię jedynie 15 proc. drzewa, natomiast uszkodzone stanowiło już 71 proc. Pozostałe drewno (14 proc.) znajdowało się w fazie przejściowej.

W związku z badaniami naukowców Wojewódzki Konserwator Zabytków 15 maja 2017 roku wydał decyzję zezwalającą na usunięcie topoli czarnej z Placu Litewskiego wskazując termin na usunięcie drzewa do 30 czerwca. W miejsce obecnej topoli czarnej zwanej "Baobabem" miasto ma nasadzić również topolę czarną o minimalnym obwodzie pnia 20 cm. Ma na to czas do końca 2018 roku. Na razie nie udało się znaleźć odpowiednio dużej sadzonki. Poszukiwania trwają.

120-130 lat historii? Dokładnie nie wiadomo, ale na pewno to drzewo-symbol miasta, obarczony ogromnym ciężarem sentymentalnym. To pod nim kolejne pokolenia umawiały się na spotkania, randki. Gdy padało hasło "pod Baobabem", to każdy mieszkaniec Lublina wiedział o co chodzi. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że drzewo to w rzeczywistości topola czarna. Dla nich był to po prostu "Baobab". 

Dzisiaj - po informacji o jutrzejszym wycięciu mieszkańcy przychodzą robić zdjęcia. Jutro po 6 rano Lublin już nie będzie taki sam. Coś się na pewno kończy.

(az)