10-letni chłopiec bez wiedzy dziadków zabrał kluczyki od ich auta i wyruszył na samodzielną przejażdżkę po ul. Przełajowej w Łodzi. Wyprawa zakończyła się uderzeniem w zaparkowaną toyotę.

Chłopiec został zatrzymany przez świadków, którzy zauważyli, jak jadące ulicą renault zahaczyło o zaparkowaną toyotę. Z zaskoczeniem odkryli, że za kierownicą pojazdu siedzi 10-latek. Zatrzymali nieletniego kierowcę, zabrali mu kluczyki i wezwali policję.

Zaskoczenia nie kryli także opiekunowie chłopca. Według dziadka, wychodzący z domu wnuczek miał powiedzieć, że idzie pobawić się na ogrodzonym podwórku. Zniknięcia renault nikt nie zauważył, ponieważ było zaparkowane na parkingu podziemnym.

Młodociany kierowca i jego opiekunowie byli trzeźwi.