Dzisiaj w całej Polsce odbyły się protesty przeciwko nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. "lex TVN". Przemarsze zorganizowano w blisko 130 miejscowościach. W większości z nich manifestacje zaczęły się o godz. 19.

W piątek Sejm nieoczekiwanie odrzucił senackie weto przeciwko ustawie "lex TVN". Tym samym nowelizacja przeszła i czeka na prezydencki podpis.

W związku z ustawą w całej Polsce odbyły się manifestacje. Jednym z organizatorów demonstracji jest Komitet Obrony Demokracji. Protesty zorganizowano w blisko 130 miejscowościach. Mapę protestów znajdziecie >>>TUTAJ<<<.

Największa manifestacja w Warszawie

Największa demonstracja zaczęła się o 19 w Warszawie, przed Pałacem Prezydenckim. Jak relacjonował dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz, manifestujący skandowali m.in. "Chcemy wolnych mediów" i "Domagamy się weta". Wielu z demonstrujących ma w kurtkach wpięte żółte znaki z hasłem "Wolne media". On oznacza dla mnie nieograniczony dostęp do informacji nieskażonej propagandą, ja sama się nie obawiam, bo znam języki, ja sobie wszystko znajdę, nie tylko polskie informacje, obawiam się, że wielu obywateli tego kraju może zostać pozbawiona informacji w miarę obiektywnej - usłyszał od uczestniczki manifestacji reporter RMF FM. 

Jeden z protestujących przyniósł kolorową planszę z paskami, które pojawiają się w telewizji, gdy jest awaria. Na planszy był podpis: "Nie chcemy braku sygnału".

Przed Pałacem Prezydenckim zebrało się kilka tysięcy osób. Głos zabrał między innymi dyrektor programowy TVN Edward Miszczak, który podziękował wszystkim, którzy przyszli, za to, że bronią wolnych mediów. Nie przyszedłem tutaj, żeby bronić swojego miejsca pracy, tylko żeby bronić pilota telewizyjnego, nie będą nam mówić, co naciskać, chcemy oglądać własne programy - mówił Miszczak.

Donald Tusk zwrócił się do prezydenta słowami Miłosza

Na manifestacji pojawili się politycy opozycji, m.in. szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jesteśmy tu dziś w obronie wolnych mediów, wolnego słowa, ale chciałbym, byśmy każdego dnia myśleli, pamiętali też o tych, którzy nie mogą związać końca z końcem, bo drożyzna zabija ich budżety domowe, o tych wszystkich, którzy siedzą dziś zrozpaczeni w domu, bo dla ich bliskich chorych na Covid nie ma miejsca w szpitalu. O tych wszystkich, którzy są przez tę władzę upokarzani, jak Sebastian z seicento, na którego ruszyła cała machina państwowa - powiedział Tusk.

Szef PO podkreślił, że mówi m.in. w imieniu tych, "którzy nie mogli wyjść na ulice polskich miast w obronie wolnych mediów, ale byli na przykład kilka tygodni temu tu z nami, na ulicach Warszawy i innych miast w obronie Polski europejskiej, w imieniu tych, którzy ciągle protestują w Białym Miasteczku, w imieniu pracowników cywilnych sądów i prokuratury, którzy też niedaleko od Białego Miasteczka cierpliwie walczą o swoje".

Gdy będziemy razem solidarni, wygramy, zmieciemy razem tę władzę, nie będzie po nich śladu - oświadczył lider PO.

Przywołał również słowa Czesława Miłosza, które umieszczono na pomniku poległych stoczniowców w Gdańsku po tym, jak wygrała Solidarność. Ci ludzie, którzy wówczas te słowa Czesława Miłosza umieścili na pomniku stoczniowców, oni dziś by dedykowali dokładnie te same słowa tej władzy, która dziś Polskę rujnuje - powiedział Tusk.

Te słowa jakże dobrze pasują do tego dzisiejszego naszego spotkania. Adresuję je do mieszkańca tego Pałacu i jego mocodawcy: "Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Możesz go zabić, urodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla Ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta". Pamiętajcie o tych słowach wielkiego poety, pamiętajcie o tym, co czeka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie - powiedział Tusk.


"Nie spodziewaliśmy się, że ta władza będzie robiła wszystko, żeby skłócić nas z naszym największym sojusznikiem"

Tłumy zgromadziły się o godz. 15 na Rynku Głównym w Krakowie. 

Uczestnicy demonstracji mieli ze sobą flagi Polski i Unii Europejskiej oraz transparenty z napisami: "Konstytucja", "Wolni ludzie - wolne media", "PiS zniszczył naszą wolność", "Łapy przecz od wolnych mediów". Skandowano: "Wolne Media", "PiS się boi dziennikarzy", "Naszą siłą solidarność".

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przemawiając ze schodów wieży ratuszowej na Rynku Głównym zwrócił uwagę, że sprawa "obrony naszych wartości - demokratycznych, wartości bezpieczeństwa, wartości społecznych, wartości obywatelskich" jednoczy różniące się na co dzień osoby i ugrupowania polityczne, niezależnie od ich światopoglądów.

Według niego "podstępnie przegłosowana" w piątek nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji jest niezgodna z kilkoma artykułami konstytucji oraz kartą praw podstawowych UE. Łamie także umowę o wolnym handlu zawartą ze Stanami Zjednoczonymi w 1990 r.

Co najbardziej zaskakujące, bo mogliśmy się po tej władzy spodziewać wielu niecnych rzeczy - skłócania nas z Unią Europejską, skłócania nas tutaj w Polsce między sobą - ale nie spodziewaliśmy się, że ta władza będzie robiła wszystko, żeby skłócić nas z naszym największym sojusznikiem, gwarantem naszego bezpieczeństwa w Pakcie Północnoatlantyckim, ze Stanami Zjednoczonymi - mówił szef PSL.

Jego zdaniem przyjęte ustawa to "polityczny grzyb atomowy", który ma przykryć "dezercję władzy z dbania o zdrowie i życie Polaków". Ma przysłonić także kłamstwo w sprawie wypadku w Oświęcimiu, przysłonić podwyżki w Polsce, rosnące ceny energii elektrycznej i gazu, szalejącą inflację - wyliczał lider ludowców.
 
Posłanka Daria Gosek-Popiołek z Partii Razem podkreśliła, że demonstrujący na krakowskim Rynku spotkali się, aby "bronić wolności mediów, ich niezależności od polityków i biznesu". Bronimy ich, bo są one gwarancją demokracji. Bez niezależnych mediów i rzetelnych dziennikarzy nie jesteśmy w stanie walczyć o demokrację - wskazała.

Senator KO Bogdan Klich ocenił, że Polska znalazła się w momencie przełomowym, bo rządzący "próbują nasz polski okręt wyprowadzić na zderzenie z górą lodową".

"Ten protest jest o elementarne, fundamentalne zasady"

Bronimy nie jednej stacji, a elementarnych, fundamentalnych zasad - mówił na rynku w Katowicach wiceprzewodniczący PO Borys Budka. W stolicy woj. śląskiego, mimo deszczu, zebrało się kilkaset osób.

To nie jest walka tylko o jedną stację, to nie jest walka o to, by móc sobie pilotem wybierać, co chcemy oglądać, to jest przede wszystkim walka z tymi tchórzami, którzy boją się, że ludzie mając wolny wybór po prostu wybiorą lepszych od nich. Oni tracą władzę, oni są tylko dlatego, że łączy ich kasa i łączą ich afery. Gdyby nie wolne media, wiele osób nie dowiedziałoby się o tym, jacy podli ludzie dzisiaj rządzą Polską - mówił do zebranych wiceszef Platformy Obywatelskiej.



Zaapelował do osób popierających opozycję, aby w czasie świąt starały się udostępniać i rozpowszechniać informację o protestach przeciw "lex TVN". Pokazujcie, że ten protest jest o elementarne, fundamentalne zasady - mówił Budka.

Protest odbył się też m.in. w Gnieźnie, Szczecinie i Łodzi

Manifestowano także w Wałbrzychu

W Gdańsku w manifestacji na Targu Drzewnym wzięło udział kilkaset osób. Pierwszy raz przyszłam na jakikolwiek protest. Nie wyobrażam sobie nie mieć wyboru, jaką telewizje chcę oglądać - usłyszał od młodej kobiety dziennikarz RMF FM Kuba Kaługa.

TVN apeluje do prezydenta

Telewizja TVN apeluje do prezydenta Andrzeja Dudy, by zawetował ustawę "lex TVN". I zachęca do podpisów pod pismem.

"Atak na wolność mediów ma daleko idące konsekwencje dla przyszłości Polski. Niszczone są wzajemne relacje z USA, największym sojusznikiem i gwarantem bezpieczeństwa naszego kraju. Nie możemy na to pozwolić! Potrzebujemy silnej, opartej na zaufaniu współpracy z międzynarodowymi partnerami" - napisano w apelu, który każdy może podpisać. 

"Lex TVN" przyjęte przez Sejm

W piątek Sejm odrzucił bezwzględną większością głosów uchwałę Senatu o odrzuceniu "lex TVN". Teraz ustawa trafi do prezydenta Andrzeja Dudy. Głowa państwa ma 21 dni na jej podpisanie lub odrzucenie. 

Za odrzuceniem uchwały Senatu było 229 posłów, 212 było przeciw, 11 wstrzymało się od głosu.

Wśród posłów, którzy zdecydowali o odrzuceniu uchwały Senatu było 225 posłów klubu PiS, 3 posłów Kukiz'15 oraz 1 poseł niezrzeszony. Wśród głosujących "za" był m.in. wiceminister sportu Łukasz Mejza, który zapowiadał w tym czasie urlop.

Przeciw zagłosowało 124 posłów KO, 44 - Lewicy, 24 - Koalicji Polskiej, 8 - Polski 2050, 4 - Porozumienia, 4 - koła Polskie Sprawy, 3 - PPS i jeden poseł niezrzeszony.

Wstrzymało się 10 posłów Konfederacji oraz jeden niezrzeszony.

"Lex TVN". O co chodzi w ustawie?

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. "lex TVN", dotyczy przyznawania koncesji mediom należącym do zagranicznego kapitału. Wprowadza zasadę, że w Polsce mogą nadawać tylko takie media, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 proc., chyba że ma siedzibę na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a więc Unii Europejskiej, Islandii, Norwegii i Liechtensteinu.

Politycy PiS przekonują, że nowe prawo ma chronić polskie media przed przejęciem przez kapitał rosyjski, chiński czy arabski.

W opinii ekspertów zmiany w prawie spowodują, że stacja TVN straci koncesję na nadawanie, chyba że zostanie sprzedana przez obecnego właściciela, czyli amerykański koncern Discovery.