Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności śmierci 37-letniego pacjenta szpitala w Kutnie w województwie łódzkim. W nocy z poniedziałku na wtorek zapaliło się łóżko, do którego był przywiązany mężczyzna.

Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności śmierci 37-letniego pacjenta szpitala w Kutnie w województwie łódzkim. W nocy z poniedziałku na wtorek zapaliło się łóżko, do którego był przywiązany mężczyzna.
Zdjęcie ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

O wszczęciu śledztwa w tej sprawie poinformował we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Ustalono, że 37-letni mężczyzna do kutnowskiego szpitala trafił w minioną sobotę. Został zakwalifikowany do pobytu na oddziale chorób wewnętrznych, gdzie trafił do dwuosobowej sali.

Z relacji personelu medycznego wynika, że wdrożono właściwą terapię. Minionej nocy ok. godz. 24 mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać. Nielogicznie się wypowiadał, chciał wyjść ze szpitala. Był agresywny. To spowodowało, że podjęto decyzję o przywiązaniu go do łóżka pasami bezpieczeństwa - relacjonował prok. Kopania.

Ok. godz. 1 w nocy w zajmowanej przez niego sali doszło do pożaru, o czym personel poinformował drugi z pacjentów. W jego wyniku 37-latek doznał poparzeń ok. 70-procent powierzchni ciała. Przeniesiono go na OIOM, a następnie do specjalistycznej placówki zajmującej się leczeniem poparzeń. We wtorek rano stwierdzono jego zgon.

Przeprowadzone z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa oględziny doprowadziły do ujawnienia na łóżku, które uległo spaleniu, papierosów i nadpalonej zapalniczki. Aktualnie prowadzone postępowanie, dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. Niewykluczone jest, że po pogłębieniu ustaleń kwalifikacja prawna zdarzenia ulegnie zmianie - wyjaśnił rzecznik prokuratury.

Dodał, że trwające czynności mają ustalić przyczyny pożaru. Badane jest również dochowanie przez personel szpitala właściwych procedur i wymogów bezpieczeństwa.