Na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 3 tysiące złotych grzywny skazał sąd kursantkę, która spowodowała wypadek samochodowy. Zginęły w nim dwie osoby. Sąd w Radzyniu Podlaskim ukarał również instruktora jazdy. Mężczyzna został skazany na 2,5 roku więzienia. Sąd orzekł wobec niego zakaz wykonywania zawodu oraz zakaz prowadzenia samochodów przez trzy lata.

Do wypadku doszło dwa lata temu. Kobieta na lekcji jazdy zjechała na przeciwległy pas ruchu i zderzyła się czołowo z innym autem. Szkolny samochód nie miał założonych zimowych opon.

Winą kursantki - wyjaśniał sędzia - było prowadzenie samochodu ze zbyt dużą prędkością i w rezultacie utrata panowania nad pojazdem. Instruktor natomiast odpowiada za to, że nie reagował na zbyt szybką jazdę i dopuścił do jazdy samochodem, który nie był odpowiednio wyposażony.

Tymczasem instruktor Maciej Kula, który od 10 lat szkoli instruktorów jazdy w Radzyniu Podlaskim, nie ma wątpliwości, że wina nie leży po stronie kursantki. Instruktor, który jest osobą doświadczoną, powinien wiedzieć, że w takich warunkach kierujący nawet z wieloletnim stażem będzie miał problemy, a co dopiero kursant, który uczy się. Do tej jazdy w ogóle nie powinno dojść, powinna zadziałać wyobraźnia, wiedza i doświadczenie instruktora. Gdyby ten pan zachował procedury bezpieczeństwa (…) do tragedii by nie doszło - mówi reporterowi RMF FM Krzysztofowi Kotowi Maciej Kula: