Wojna propagandowa trwa. Niemal równocześnie w centralnym dowództwie amerykańskich i brytyjskich wojsk w Katarze oraz w irackiej armii w Bagdadzie odbyły się konferencje prasowe, na których mówiono o sukcesach mijającego dnia.

W okolicy miejscowości Al Nassirya żołnierze piechoty morskiej armii Stanów Zjednoczonych odparli atak wroga, tracąc pewną liczbę ludzi, którzy zostali zabici lub ranni. Była to najcięższa z bitew stoczonych w tej kampanii - mówił generał John Abizaid.

Amerykanie ujawnili, że koło Nassiriyi zginęło mniej niż 10 żołnierzy. Jednak 12 uznano za zaginionych, po tym jak oddział zaopatrzeniowy dostał się w zasadzkę regularnych oddziałów irackich. (Telewizja Al Jazeera pokazała 9 amerykańskich żołnierzy: 4 zabitych i 5 wziętych do niewoli właśnie w okolicach Nassiriyi).

Zobacz również:

Mniej więcej w tym samym czasie co w Katarze, w Bagdadzie Irakijczycy oświadczyli, że to oni wygrali bitwę o Nassiriyę. Iracki minister obrony Sułtan Haszem Ahmad powiedział, że w rejonie tego miasta zmusili Amerykanów do odwrotu. Dodał, iż oddziały koalicji wycofywały się w popłochu, zostawiając na polu bitwy ciała 25 żołnierzy. Wielu innych zostało rannych.

Irakijczycy twierdzą, że zniszczyli ponoć 10 czołgów i 20 transporterów opancerzonych. Danych tych na razie nie sposób zweryfikować.

Foto: Archiwum RMF

21:15