Do nietypowej sytuacji doszło w wielkopolskiej Pile. Na tamtejszym cmentarzu wojennym, na którym spoczywają polscy i radzieccy żołnierze, polegli w czasie II wojny światowej - podmieniono tablicę informacyjną znajdującą się przy wejściu. Nie wiadomo, kto stoi za tym stoi, ani gdzie znalazła się poprzednia tablica. Co istotne – historycy są zgodni, że nowa tablica zawiera sporo przekłamań historycznych. Zniknięcie poprzedniej jest traktowane jako kradzież.

Cmentarz wojenny w Leszkowie pod Piłą jest położony w lesie, pomiędzy trasą kolejową w kierunku Poznania a drogą do pobliskich Kaczor. Znajduje się naprzeciwko wielonarodowościowego cmentarza jenieckiego z czasów I wojny światowej. Mogiły polskich i radzieckich żołnierzy znajdują się na zboczu wzgórza, wieńczy je obelisk z wciąż widoczną w jego centralnej części czerwoną gwiazdą - symbolem Związku Radzieckiego. Spoczywają w nich żołnierze, którzy wspólnie walczyli o zdobycie Piły w 1945 roku. Większość z nich to obywatele ZSRR - 1372 żołnierzy. W zbiorowych i pojedynczych grobach spoczywa 185 żołnierzy polskich. Na cmentarzu pochowano też osoby, które straciły życie w powstałym i działającym przez kilka miesięcy obozie pracy przy fabryce Albatros Flugzeugwerke.

W marcu miasto poinformowało wojewodę wielkopolskiego o kradzieży tablicy, przedstawiającej rys historyczny cmentarza. Na jej miejscu pojawiła się nowa - również zawierająca opis wydarzeń z czasów II wojny światowej w Pile, oraz informacje o pochowanych na terenie nekropolii osobach. Z tą różnicą, że zawarte w opisach informacje są według historyków - nieprawdziwe. Jak podkreśla pilski historyk Maciej Usurski - znajdują się tam dwa główne przekłamania.

Pierwsze dotyczy oczywiście walk o miasto w styczniu i w lutym 1945 roku. Tam na tablicy widnieje taki zapis, że jednostki Armii Czerwonej rozbiły garnizon miasta i zajęły Piłę. Wiemy oczywiście, że było inaczej. Jest to po prostu nieprawda. Te walki trwały dwa ponad tygodnie, a ocalała część garnizonu przebiła się przez linie sowieckie, w kierunku północnym chcąc się połączyć ze swoimi oddziałami. To się oczywiście nie udało. Te jednostki zostały przez inne oddziały sowieckie rozbite, niemniej nie doszło tu do całkowitej likwidacji tego garnizonu - wyjaśnia Maciej Usurski.

Informacja o rzekomym obozie koncentracyjnym

Druga nieprawdziwa informacja, która znalazła się na tablicy przy wejściu na teren cmentarza, dotyczy rzekomego obozu koncentracyjnego, który miał znajdować się w Pile. Nigdy tu w Pile niczego takiego nie było - dodaje historyk i tłumaczy, że w Pile istniał jedynie wspomniany wyżej obóz jeniecki przy fabryce Albatros.

 Nie było w Pile żadnego obozu koncentracyjnego. Rozumiem, że autorzy odwołują się do obozu jeńców cywilnych Albatros, który działał w 1939 roku. Założyła go we wrześniu tutejsza placówka Gestapo, tam znajdowali się przedstawiciele miejscowej polonii, m.in. członkowie Związku Polaków w Niemczech i inny działacze polonijni. Ten obóz działał do grudnia 1939 roku - wyjaśnia Maciej Usurski.

"Zamiana tablic jest samowolą"

Nie wiadomo, kto i dlaczego wymienił tablicę na taką, która zawiera nieprawdziwe informacje. Nie ma na niej podpisów konkretnych osób, ani informacji o fundatorach czy pomysłodawcy. Widnieją na niej jedynie m.in. adres rosyjskojęzycznego portalu oraz ogólne podpisy: Mieszkańcy Okręgu Moskiewskiego, Mieszkańcy New Jersey i powiatu Chodzieskiego. Umieszczenia tablicy nie konsultowano ani z wojewodą wielkopolskim, który formalnie zarządza tym terenem. O planach jej wymiany, ani tym bardziej o treści zawartych na nowej tablicy informacji, nie wiedział też Instytut Pamięci Narodowej. Zamiana tablic jest więc samowolą, problem w tym, że nie wiadomo czyją. Sprawą zajmuje się policja, ale na razie nie ujawnia szczegółów.

Prowadzone są czynności, które zmierzają do ustalenia sprawcy tego czynu - mówi sierż. Wojciech Zeszot z pilskiej policji.

Wiadomo, że osoby, które podmieniły tablicę, naruszyły przepisy dotyczące grobów wojennych. Zniknięcie oryginalnej tablicy jest natomiast formalnie traktowane jako kradzież. Wojewoda nakazał miastu demontaż samowoli.

Polecono też samorządowi Piły wykonanie tablicy na kształt tej skradzionej, z przepisaniem starej inskrypcji. Tablica zostanie wykonana ze środków przekazanych przez wojewodę. - mówi Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.  

Opracowanie: