25 lekarzy z różnych oddziałów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu złożyło wypowiedzenia. Powodem ma być niskie wynagrodzenie oraz niezadowolenie z funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.

W czwartek 25 lekarzy specjalistów złożyło wypowiedzenia. Chodzi o specjalistów z różnych oddziałów, m.in pulmonologii, alergologii, endokrynologii, pediatrii- powiedziała w piątek PAP rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego Katarzyna Pokorna-Hryniszyn. Jak dowiedział się reporter RMF FM, wypowiedzenia złożyli wszyscy medycy zatrudnieni na oddziale nefrologii. Szpitalowi grozi paraliż.

Związki zawodowe szpitala twierdzą, że wypowiedzenia nie są oznaką sprzeciwu wobec szpitala, ale wobec systemu opieki zdrowotnej, który jest ich zdaniem wadliwy. W szpitali ma być za mało łóżek dla wielu potrzebujących pomocy dzieci, medycy mają być obciążeni pracą i mają pracować za niskie wynagrodzenie.

Do czerwca lekarze otrzymywali dodatki covidowe. Lekarze chcą podwyżek i zarobków jak w COVID-zie, a ja co miesiąc mam problem, żeby im nawet te skromne pensje wypłacić. Kasa szpitala jest pusta - mówi dyrektor  prof. Krzysztof Fyderek, cytowany przez "Gazetę Wyborczą". Jego zdaniem lekarze bez problemu znajdą pracę w innych miejscach, gdzie może i będą pracować poniżej kwalifikacji, ale za wyższe wynagrodzenie.

Zadłużenie dziecięcego szpitala w Krakowie Prokocimiu wynosi 40 mln zł.