Prawo i Sprawiedliwość wycofało poselski projekt noweli ustawy o lasach, dotyczący możliwości zamiany terenów znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych - poinformowała PAP posłanka Anna Paluch. Projekt będzie uzupełniony i ponownie przesłany do Sejmu - dodała. Ustawa wzbudziła wiele kontrowersji - aktywiści i politycy opozycji wskazywali, że może ona doprowadzić do prywatyzacji polskich lasów.

W tym tygodniu połączone sejmowe komisje środowiska i gospodarki rozpatrywały poselski projekt noweli ustawy o lasach, którego celem było danie większej możliwości zamiany terenów znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych. Zmierzał on do rozszerzenia możliwości zamiany lasów, gruntów i innych nieruchomości Skarbu Państwa, podczas gdy obecne przepisy dopuszczają dokonywanie zamiany wyłącznie w przypadkach podyktowanych potrzebami i celami gospodarki leśnej.

Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji środowiska posłanka Anna Paluch z PiS poinformowała w piątek PAP, że projekt ostatecznie został wycofany, a kolejny, uzupełniony, ma ponownie zostać złożony do Sejmu. Przegraliśmy głosowanie w komisji nad wnioskiem o odrzucenie w pierwszym czytaniu i dlatego wycofujemy projekt. Ma zostać poprawiony i procedowany ponownie. Bedzie nowy projekt - przekazała.

Paluch powiedziała, że ze zdziwieniem przyjęła, iż tak wielu posłów opozycji w "ciemno" głosowało przeciw projektowi. Przypomniała, że w 2015 roku ówczesna koalicja PO-PSL przegłosowała zmianę w ustawie o lasach, pozwalającą zbywać grunty leśne praktycznie "bez zabezpieczeń" na cele publiczne w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Przyznała, że przygotowany projekt zmiany ustawy o lasach wymagał uzupełnienia. Dlatego też złożyliśmy autopoprawkę, która dawała kolejne gwarancje dla LP - podkreśliła.

Wyjaśniła, że sedno sprawy dotyczyło zabezpieczenia, by teren, który polegałby zamianie przez Lasy, nie mógł zostać przeznaczony później na inny cel, niezgodny z umową. Dlatego chcieliśmy zagwarantować, aby w przypadku niewykorzystania takiego terenu na cel założony w umowie mógł on wrócić do Lasów Państwowych. Wskazaliśmy 10-letni okres, ponieważ wynika to z obowiązujących przepisów dot. ważności postępowań środowiskowych, a także dlatego, że dla niektórych projektów - np. energetycznych - procedury ws. wydania decyzji i pozwoleń środowiskowych trwają na prawdę bardzo długo - dodała Paluch.

Wskazała ponadto, że autopoprawka zabezpieczała też Lasy przed ewentualnym otrzymaniem w zamian terenów nienadających się pod gospodarkę leśną.

Zgodnie z projektowanymi przepisami, zamiany można byłoby dokonać w dwóch przypadkach: prowadzenia gospodarki leśnej oraz na potrzeby polityki państwa związane ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii lub transportu, służących upowszechnianiu nowych technologii oraz poprawie jakości powietrza.

Kontrowersje wokół projektu

Projekt wzbudził kontrowersje wśród polityków opozycji oraz ekologów. Zarzucali oni, że może być on furtką do prywatyzacji Lasów Państwowych i może przyczynić się do uszczuplenia cennych przyrodniczo terenów. Zaprzeczało temu Ministerstwo Klimatu. 

Na zamienionym terenie leśnym może w praktyce powstać każda inwestycja. Polskie prawo nie przewiduje zastrzegania tego, co ma powstać na zbywanym gruncie. Na terenie wymienionego lasu może powstać np. spalarnia odpadów, ferma przemysłowa, fabryka samochodów elektrycznych, kopalnia piasku... - pisali autorzy petycji na stronie jakibedzielas.pl.

Do projektu przygotowano autopoprawkę, która miała na celu większe zabezpieczenie interesów LP. Uszczegóławiała m.in., w jakich sytuacjach może dojść do zamiany i z jakimi podmiotami - głównie państwowymi, bądź w których Skarb Państwa ma swoje udziały. Takiej zamiany można byłoby też dokonywać z gminami.

W czwartkowym głosowaniu na posiedzeniu komisji większość posłów poparła wniosek o odrzucenie projektu noweli wraz z poprawką w pierwszym czytaniu, stosunkiem 28 do 26 głosów.