O coraz bardziej widocznym konflikcie Pawła Kukiza i Marka Jakubiaka mówią w nieoficjalnych rozmowach działacze Kukiz’15. Dzień po tym, jak na twitterowym profilu Kukiza pojawiła się "sugestia", by Jakubiak dołączył do polityków, którzy w ostatnim czasie rozstali się z ruchem, ten ostatni oświadczył, że nie wyklucza, że będzie starał się o funkcję przewodniczącego klubu parlamentarnego Kukiz'15.

W ubiegłotygodniowych wyborach samorządowych ruch Kukiz'15 zdobył w skali kraju nieco ponad 800 tysięcy głosów. W większości dużych miast - jak przyznają jego członkowie - "przegrał z kretesem". O sukcesie Kukiz’15 mówić można jedynie w podkarpackim Przemyślu: tam kandydat ruchu na prezydenta miasta, poseł Wojciech Bakun uzyskał ponad 40 procent głosów i wszedł do drugiej tury.

W prestiżowym warszawskim wyścigu kandydatem Kukiz’15 na prezydenta miasta był Marek Jakubiak, który w ostatecznym rozrachunku przepadł: poparło go ponad 26 600 warszawiaków, czyli zaledwie 2,99 proc. wszystkich głosujących w stolicy.

Co jednak najciekawsze, już w trakcie kampanii Jakubiak niekoniecznie mógł liczyć na wsparcie we własnym obozie politycznym. Do niecodziennej sytuacji doszło podczas konwencji ruchu w Kielcach: Paweł Kukiz oznajmił wówczas, że Jakubiak nie ma wielkich szans na zwycięstwo, a także, że jego "sympatia jest akurat niekoniecznie mocno nakierowana na naszego kandydata - mam również inne osoby, którym mocno kibicuję dla dobra Warszawy".

W późniejszej rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM Kukiz przekonywał, że jego słowa zostały wyjęte z kontekstu.

My nie jesteśmy partią polityczną, ja za Jakubiaka za mąż nie wychodziłem ani się z nim nie żeniłem. Życzę mu wszystkiego najlepszego, tak jak życzę wszystkiego najlepszego każdemu, kto pokona warszawski układ w ratuszu - wyjaśniał, zapewniając równocześnie, że "bardzo mocno kibicuje i będzie kibicował panu Jakubiakowi".

Później poparł Jakubiaka podczas warszawskiej konwencji ugrupowania - ale konfliktu nie udało się już zatrzeć.

"Czarę goryczy" przelało zaś - według rozmówców Polskiej Agencji Prasowej z Kukiz'15 - odejście z ruchu i klubu Jakuba Kuleszy: w piątek poinformował on, że przystąpił do partii Wolność Janusza Korwin-Mikkego.

Po tym oświadczeniu konflikt w łonie ugrupowania eskalował, a znalazło to odzwierciedlenie we... wpisach na Twitterze.

Zaczęło się od tweeta Marka Jakubiaka, który napisał: Dziś z klubu Kukiz'15 wystąpił Jakub Kulesza, to drugi po Adamie Andruszkiewiczu mój synek sejmowy, który podjął taką decyzję. Widać nie nadają się na wegetację. Mam nadzieję, że o nich jeszcze usłyszymy. Całym sercem życzę Wam Panowie jak najlepiej, niech Wam się darzy :).
Po tym tweecie na profilu Pawła Kukiza pojawiła się seria zaskakujących, a w większości również wulgarnych wypowiedzi:

W sobotę polityk próbował przekonywać, że nie jest autorem tych tweetów (ze swego profilu usunął jednak tylko ostatni, najbardziej bulwersujący). Jak stwierdził: "utracił kontrolę na kontem". Zapowiedział również zamknięcie profilu w niedzielny poranek.

Rozmówcy Polskiej Agencji Prasowej, blisko związani z kierownictwem ruchu, twierdzą teraz, że Marek Jakubiak może dążyć do próby sił w głosowaniu na szefa klubu parlamentarnego Kukiz’15.

Jakubiak czuje presję, aby przeciwstawić się Kukizowi - cytuje agencja bliskiego współpracownika Jakubiaka.

Sam zainteresowany przyznał w rozmowie z PAP, że w klubie potrzebne są zmiany.

Nie jestem we władzach klubu i nie zamierzam ustąpić - zapowiedział.

Nie wykluczam, że 6 listopada na klubie Kukiz'15 będę się starał o funkcję przewodniczącego. Chcę dać wyborcom jasny sygnał, że ich nie zostawię - oświadczył.

Gdyby Jakubiak przegrał w tym starciu z Kukizem, to - według rozmówców PAP z klubu Kukiz'15 - do końca kadencji może być posłem niezrzeszonym.

Rozmówcy Polskiej Agencji Prasowej twierdzą również, że nie jest wykluczone, że Jakubiak zechce wyciągnąć z klubu Kukiz'15 kilku posłów - i podjąć próbę stworzenia nowego klubu lub koła.


(e)