Czworo dzieci, które ucierpiały w wypadku polskiego autokaru w Serbii, wróciło wczoraj do kraju. Są poważnie ranne – mają urazy głowy, twarzy, rąk i nóg. Późnym popołudniem przyleciały samolotem medycznym do katowickich Pyrzowic.

W Nowym Sadzie, gdzie leczono małych pacjentów z Polski, pozostał jeszcze czternastoletni chłopiec. Zdaniem lekarzy, jego stan jest bardzo ciężki. Pozostaje w śpiączce po amputacji ręki.

Dzieci, które wróciły wczoraj do kraju, przewieziono natychmiast do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Jak poinformowała dyrektor szpitala, Ewa Widera, prawdopodobnie nieprędko go opuszczą. Jedna z dziewczynek wciąż nie odzyskała przytomności.

To już trzecia grupa poszkodowanych, która do nas dotarła – powiedziała reporterowi RMF FM Ewa Widera:

W Katowicach leczy się jeszcze czworo innych dzieci, które ucierpiały w serbskim wypadku.

Tragedia wydarzyła się ponad tydzień temu. Autokar wiózł śląskich turystów z wakacji w Bułgarii. W wypadku pod Belgradem zginęło sześć osób. Ich ciała również wróciły wczoraj do Polski.

Serbska policja postawiła kierowcy autokaru zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jego proces zacznie się prawdopodobnie za trzy tygodnie.