Kilka tysięcy mundurowych z całej Polski przyjedzie do Warszawy 23 lipca. Na ten dzień w stolicy zaplanowano duży protest - dowiedział się reporter RMF FM Michał Dobrołowicz. "Od 2010 roku zarówno w policji, jak i innych służbach nie było waloryzacji płac, a co za tym idzie mocno schudł podstawowy portfel rodzinny" - mówi w rozmowie z naszym dziennikarzem podkomisarz Józef Partyka, jeden z organizatorów manifestacji.

Protest odbędzie się przed Kancelarią Premiera. Rozpocznie się najprawdopodobniej w godzinach przedpołudniowych.

Na miejscu pojawią się policjanci, strażnicy więzienni, strażacy i strażnicy graniczni - wymienia podkomisarz Józef Partyka. Organizatorzy manifestacji zapowiadają, że nie będą iść przez miasto, żeby nie powodować utrudnień w ruchu oraz żeby nie organizować dodatkowej pracy swoim... mundurowym kolegom, którzy będą ochraniać protest.

Zjazd mundurowych z całej Polski do Warszawy w dużej części będzie odpowiedzią na brak reakcji rządu na petycję skierowaną do premier Ewy Kopacz. 11 czerwca związkowcy spotkali się przed kancelarią premiera z przedstawicielami rządu. Przedstawili wtedy swoje postulaty modernizacji służb mundurowych, zmiany w zapisach dotyczących wypłacania świadczeń za nadgodzinową służbę oraz zapewnienia dodatkowych środków na poprawę sytuacji finansowej funkcjonariuszy i ich rodzin. 7 lipca ma odbyć się spotkanie mundurowych z minister spraw wewnętrznych Teresą Piotrowską.

Termin protestu, który odbędzie się 23 lipca jest nieprzypadkowy. Następnego dnia w kalendarzu pojawia się Święto Policji.

(mal)