"To działanie polityczne" - tak prezydent Kielc Wojciech Lubawski w rozmowie z reporterem RMF FM komentuje decyzję unijnych urzędników. Bruksela nie chce dofinansować budowy lotniska pod Kielcami, bo przewiduje, że nawet za 20 lat z portu korzystałoby tylko półtora miliona pasażerów. Lepiej unijne fundusze wydać na poprawę dróg i torów w województwie świętokrzyskim - uważają eurobiurokraci.

Prezydent twierdzi, że lotnisko i tak powstanie. Z dużym entuzjazmem do pomysłu podchodzą także prywatni inwestorzy, którzy przecież, jak nikt inny, dbają o swoje pieniądze.

Tak zwani eksperci unijni w żadnych rozmowach nie mieli wątpliwości, że to jest dobrze przygotowany projekt i na pewno nie są to zastrzeżenia ekonomiczne. Szkoda, że Unia nie chce nas poprzeć – mówi Lubawski. Dodaje, że chociaż to osłabia pozycję władz miasta, to nie zamierzają one składać broni.

Polska strona postulowała o dofinansowanie lotniska w Obicach z budżetu UE, w ramach programu operacyjnego dla województwa świętokrzyskiego kwotą 39 mln euro.

Komisja Europejska od początku miała wątpliwości, co do ekonomicznego sensu budowy lotniska. Motywowała je m.in. względnie niewielką odległością od portów w Warszawie, Katowicach czy Krakowie.

W lobbing na rzecz dofinansowania lotniska z budżetu UE zaangażowały się władze miasta, lokalne media, eurodeputowani i posłowie, w tym Przemysław Gosiewski. W imieniu mieszkańców regionu, dziennikarze z Radia Kielce w ubiegłym tygodniu przekazali przedstawicielom KE petycję popierającą budowę portu lotniczego, którą podpisało ponad 16 tysięcy osób.