Krakowska policja wszczęła śledztwo w sprawie nocnego pożaru przy Rondzie Matecznego. Spłonęły tam dwie zabytkowe drewniane wille. Jeden z tropów dochodzenia prowadzi do bezdomnych, którzy mogli zaprószyć ogień. Jednak śledczy nie wykluczają również podpalenia.

W pożarze nikt nie ucierpiał, ponieważ budynki były niezamieszkane. Policja podejrzewa, że ogień mogli zaprószyć bezdomni. Funkcjonariusze biorą jednak pod uwagę również inną hipotezę, mówiącą o celowym podłożeniu ognia. Drewniane wille spłonęły w ciągu kilkudziesięciu minut.

Zabytkowe budynki przy ulicy Zamoyskiego od lat niszczały, zajmując atrakcyjną działkę. Zbudowano je około 1920 roku. Kilkanaście lat później zostały przeniesione do Krakowa w rejon uzdrowiska założonego przez Antoniego Matecznego. Prace przeprowadzono w konsultacji z historykiem sztuki Karolem Estreicherem.

Budynki należały do obywateli narodowości żydowskiej. Po II wojnie światowej stały się własnością miasta. W 2005 roku gmina Kraków sprzedała działkę z willami w drodze przetargu prywatnemu przedsiębiorcy. W akcie notarialnym zawarła jednak uwagę, że zabytkowych willi nie można przenieść ani wyburzyć.