Jazda samochodem bez prawa jazdy przy sobie może skończyć się kłopotami dla kierowców. Konieczne jest przesuniecie terminu wejścia w życie tego rozwiązania - tak w liście do premiera piszą samorządowcy ze Związku Powiatów Polskich. To komentarz i apel w sprawie zniesienia obowiązku wożenia ze sobą tradycyjnego prawa jazdy, co ma wejść w życie od soboty.

Od soboty 5 grudnia kierowcy nie będą musieli wozić ze sobą prawa jazdy. Pojawi się też możliwość korzystania z mPrawa Jazdy w aplikacji mObywatel.

Jak czytamy na stronach KPRM, zniesienie obowiązku wożenia tradycyjnego prawa jazdy nie oznacza konieczności zainstalowania jego wersji elektronicznej. Kierowca, który nie będzie miał przy sobie tego dokumentu ani w wersji tradycyjnej, ani elektronicznej, nie zostanie za to od soboty karany mandatem. 

Zmiana wprowadzi chaos?

Jak pisze Związek Powiatów Polskich w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zmiany te mogą prowadzić do kłopotów wielu kierowców. Przykładów problematycznych sytuacji jest wiele. 

Zatrzymane prawo jazdy, a nawet odholowane auto - taka sytuacja może mieć miejsce, jeśli w ewidencji kierowców, w której policjant będzie sprawdzał nasze uprawnienia, nie będzie aktualnych informacji np. o kategorii naszego prawa jazdy, albo o przywróceniu nam uprawnień odebranych kiedyś za przekroczenie punktów karnych. 

Problem polega przede wszystkim na tym, że aktualne dane są dostępne tylko w bazach lokalnych w powiatach. W ewidencji centralnej, do której sięgnie policjant, dane są uzupełniane co jakiś czas. Wszelkie błędy podczas przesyłania danych z powiatów do bazy centralnej są również automatycznie odrzucane - takich wpisów po prostu nie ma. 

Samorządowcy spodziewają się zatem ponad stu tysięcy błędów i różnic. Tym bardziej, że w bazie centralnej może nie być uprawnień części tzw. starych kierowców, którzy dostali prawo jazdy jeszcze bezterminowo. Ich uprawnienia mogą nie być potwierdzone. To na kierowcę ostatecznie spadnie wyjaśnienie problemu, ale już po kontroli. 

Rząd przekonuje jednak, że skala błędów i braków w bazie kierowców nie jest tak duża, jak alarmują samorządowcy. 

Błędy mogą się zdarzać, jak w każdej wielkiej bazie - powiedział odpowiadający za cyfryzację minister Marek Zagórski, ale jak dodaje na pewno nie będzie to masowe. W ocenie polityka korzyści z uruchomienia zdalnego prawa jazdy będą większe niż pojedyncze kłopoty kierowców. 

Kładąc na szali skalę tych potencjalnych błędów i oczekiwania kierowców ryzyko, że tutaj będą jakieś duże dolegliwości jest małe - przyznał minister. 

Zagórski zapewnił, że policja została poinformowana o możliwych problemach i wie jak szybko weryfikować rozbieżności między tym co mówi kierowca, a tym co widnieje w centralnej ewidencji. 


Opracowanie: