Jeśli Donald Tusk wystartuje w wyborach, to niezależnie od tego, czy wygra czy przegra, w przyszłym roku premierem będzie ktoś inny. Też z PO, ale będzie to raczej typ fachowca niż polityka. Może to być Jan Krzysztof Bielecki, choć myślę, że nie ma on już aspiracji politycznych. Może to być też minister Rostowski - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM poseł PO Jarosław Gowin.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że minister sprawiedliwości powinien pakować się, szykować do odejścia?

Jarosław Gowin: Nie ma żadnego powodu. Takie przypadki, oczywiście są bardzo bolesne, bo pokazują niesprawność służb więzienniczych, ale nie ma żadnej analogii między sytuacją ministra Kwiatkowskiego a ministra Ćwiąkalskiego.

Konrad Piasecki: Nie ma analogii, bo to prawdopodobnie nie samobójstwo. A gdyby jednak okazało się, że jednak ten główny świadek w sprawie zabójstwa Papały popełnił samobójstwo, groziłoby to dymisją Kwiatkowskiemu.

Jarosław Gowin: Oczywiście trzeba to sprawdzić, czy to była śmierć naturalna, czy ktoś pomógł panu Zirajewskiemu. Natomiast pan minister Ćwiąkalski został odwołany nie dlatego, że doszło do tego samobójstwa, tylko dlatego że on sam i podległe mu służby zbagatelizowały rangę tej sprawy. Jestem pewien, że pan minister Kwiatkowski, który jest co prawda człowiekiem młodym, ale człowiekiem doświadczonym, takiego błędu nie popełni.

Konrad Piasecki: Czyli tym razem bagatelizowania nie ma. Kwiatkowski już zapowiedział specjalne kontrole i raporty, więc rozumiem, że nauczył się na błędach poprzednika.

Jarosław Gowin: Opinia publiczna – po pierwsze powinna wszystko wiedzieć o tej sprawie, po drugie – powinni widzieć, że politycy traktują tę sprawę poważnie.

Konrad Piasecki: Panie pośle, podjął pan jakieś postanowienia noworoczne?

Jarosław Gowin: Ja należę do tych osób, które nie przywiązują wagi do upływu czasu, więc do takich cezur jak Nowy Rok - też. Oczywiście to jest rok wyborczy. Ja stanę na głowie, żeby w Małopolsce Platforma wygrała wybory samorządowe i żeby kandydat Platformy wygrał w Małopolsce wybory na prezydenta Polski.

Konrad Piasecki: A kto będzie tym kandydatem Platformy, pańskim zdaniem?

Jarosław Gowin: Pokaże to oczywiście dopiero majowy kongres. Naturalnym kandydatem jest Donald Tusk – jako premier i lider. Ale to nie jest sprawa przesądzona. Ja myślę, że jeszcze parę nazwisk wchodzi w grę.

Konrad Piasecki: Teraz bardziej zapytam o typy niż o marzenia i postanowienia. Kto 4 stycznia 2011 roku - jak spotkamy się być może w tym studio - będzie pańskim zdaniem prezydentem Polski?

Jarosław Gowin: To będzie osoba, którą do wyborów desygnuje Platforma Obywatelska, więc na 50 procent Donald Tusk, na drugie 50 procent ktoś inny z Platformy Obywatelskiej.

Konrad Piasecki: Ktoś inny, to najbardziej prawdopodobny Bronisław Komorowski?

Jarosław Gowin: To jest najbardziej prawdopodobna kandydatura, bo oczywiście kandydatem, który wygrałby w cuglach w pierwszej turze jest Jerzy Buzek, ale wydaje się wątpliwe, żeby dało się go przekonać do wcześniejszego zakończenia misji w Parlamencie Europejskim.

Konrad Piasecki: A z kim kandydat Platformy spotka się w drugiej turze?

Jarosław Gowin: Ja tutaj nie powiem nic oryginalnego..

Konrad Piasecki: Lech Kaczyński.

Jarosław Gowin: Wydaje mi się, że jest już za późno na czarne konie. W związku z tym Lech Kaczyński jest najlepszą gwarancją zwycięstwa dla kandydata Platformy Obywatelskiej.

Konrad Piasecki: No to trudniejsze pytanie. Kto 4 stycznia 2011 roku będzie premierem?

Jarosław Gowin: To jest dobre pytanie i znowu mogę tylko spekulować procentowo. Jeśli Donald Tusk nie wystartuje w wyborach prezydenckich, bo uzna, że ważniejsze jest trzymanie w rękach steru rządu, to oczywiście on. A jeśli Donald Tusk wystartuje, to niezależnie od tego czy wygra te wybory prezydenckie czy nie, premierem będzie ktoś inny – też z Platformy. Sądzę, że będzie to typ fachowca, eksperta niż polityka.

Konrad Piasecki: Ten fachowiec to Jan Krzysztof Bielecki? Jego pan ma na myśli?

Jarosław Gowin: Myślę, że w obecnym rządzie też są nazwiska, które warto rozważyć.

Konrad Piasecki: Jakie na przykład?

Jarosław Gowin: Na przykład ministra Rostowskiego.

Konrad Piasecki: To on może być tym czarnym koniem, o którym pan kiedyś mówił, jako kandydat na premiera?

Jarosław Gowin: Kiedy mówiłem o czarnym koniu, miałem na myśli zarówno kandydata na premiera, jak i na szefa partii.

Konrad Piasecki: I kto jest tym pańskim czarnym koniem?

Jarosław Gowin: Tak, jak powiedziałem w tamtym wywiadzie, ujawnianie tego nazwiska byłby pocałunkiem śmierci, zmniejszałoby jego szanse, a ja temu politykowi dobrze życzę.

Konrad Piasecki: Ale jest cały czas ten czarny koń i cały czas on jest czarny?

Jarosław Gowin: Jest. Ja myślę, że w roku 2010 popularność jednego z polityków będzie wyraźnie rosła, a którego, to umówmy się, panie redaktorze, że w pierwszym noworocznym programie w roku 2011 ujawnię.

Konrad Piasecki: Wtedy pan będzie w lepszej sytuacji, bo zawsze pan może powiedzieć, że miał na myśli kogoś innego.

Jarosław Gowin: No to prywatnie możemy porozmawiać, jak zakończymy tę rozmowę.

Konrad Piasecki: W zalakowanej kopercie zostawi pan to nazwisko.

Jarosław Gowin: Tak jest.

Konrad Piasecki: Panie pośle, a taki układ: premier Bielecki, wicepremier Schetyna - po wyborach jest możliwy?

Jarosław Gowin: Jest możliwy, aczkolwiek mnie się wydaje, że Jan Krzysztof Bielecki nie ma już aspiracji ściśle politycznych. Ma aspiracje eksperckie, zbyt długo był poza czynną polityką, żeby chcieć wracać do niej i to zwłaszcza na tak eksponowane stanowisko, na tak ważne, jak stanowisko premiera, więc ja nie wykluczam oczywiście takiego tandemu, ale wydaje mi się ta kandydatura Jana Krzysztofa Bieleckiego mało prawdopodobna.

Konrad Piasecki: Panie pośle, czy pan weźmie na siebie rolę takiego etycznego nadzorcy Platformy, czyli partyjnego rzecznika etyki?

Jarosław Gowin: Nie, zdecydowanie nie. Natomiast rzeczywiście…

Konrad Piasecki: Bo pan projektuje taką funkcję w kodeksie etycznym – nie pod siebie?

Jarosław Gowin: Nie. Nie pod siebie.

Konrad Piasecki: A ma pan wyobrażenie kogoś takiego, kto mógłby taką osobą być?

Jarosław Gowin: W klubie parlamentarnym jest sporo takich osób. Moim zdaniem byłoby bardzo dobrze, gdyby to była kobieta.

Konrad Piasecki: A ten partyjny kodeks jasno określi co wolno, czego nie wolno i jakie kary Platforma przewiduje za złamanie etyki?

Jarosław Gowin: To ma być kodeks etyczny. W związku z tym – zasady etyczne są raczej zasadami ogólnymi - proszę nie spodziewać się jakiegoś takiego szczegółowego planu jazdy, szczegółowego drogowskazu. To będą raczej takie ogóle zasady. Co do sankcji – nad tym się w zespole, który pracuje nad kodeksem etycznym, zastanawiamy. Być może te sankcje należy po prostu pozostawić w rękach kierownictwa klubu.

Konrad Piasecki: A co pańskim zdaniem powinno grozić za takie rzeczy, jak spotkania na cmentarzu?

Jarosław Gowin: Po pierwsze, traci się polityczną cześć w takich sytuacjach, ale po drugie traci się miejsce na listach wyborczych, traci się funkcje partyjne. To powinno być – dla mnie – oczywiste. Osobną sprawą jest wymiar prawny, ale kodeks, nad którym pracujemy, ma być kodeksem etycznym, więc kwestie prawne pozostawiamy na boku.

Konrad Piasecki: Czyli Zbigniew Chlebowski powinien zniknąć z list wyborczych Platformy?

Jarosław Gowin: Dla mnie to jest oczywiste.