Czy polscy żołnierze zabili w Karbali współpracownika radykalnego szyickiego przywódcy Muktady al-Sadra? Na razie nie ma potwierdzenia ani ze strony polskiego Sztabu Generalnego, ani ze strony wielonarodowej dywizji w Iraku.

Dziś podczas starć w Karbali Polacy użyli broni: W czasie walki jeżeli strzelał ktokolwiek po drugiej stronie do nas, to my odpowiadaliśmy ogniem, i wtedy nie ma czasu na sprawdzanie tożsamości człowieka. Jeżeli jest wśród zabitych również on to dobrze, ale potwierdzenia tego w tej chwili nie mogę dać. Sprawdzamy tę informację - powiedział radiu RMF podpułkownik Rober Strzelecki, rzecznik wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem - chodzi o śmierć szefa biura Muhtadty al-Sadra.

Według relacji agencji Associated Press, bojownicy milicji al-Sadra otworzyli ogień do polskiego patrolu, wywołując uliczną bitwę. W czasie walki zginąć miał Murtad al-Musawi.

Włoskie służby wywiadowcze twierdzą, że iraccy szyici - na czele których stoi radykał al-Sadr przygotowują się do zmasowanego uderzenia w Wielki Piątek czyli pojutrze. Włosi przestrzegają, że mogą to być ataki nie tylko na żołnierzy koalicji, ale także na zagranicznych cywilów pracujących w Iraku. Reporter RMF Jan Mikruta rozmawiał z arabistą Markiem Kubickim - człowiekiem, który ostatnie 9 miesięcy spędził w Iraku. Wrócił kilka dni temu. Co Kubicki mówi o tym co w tej chwili dzieje się w Iraku:

W całonocnych starciach między amerykańskimi żołnierzami a zwolennikami Muktady al-Sadra w Karbali zginęło 5 Irańczyków i 3 Irakijczyków. Nie wiadomo, czy są ofiary wśród wojsk koalicji. Wczoraj w Karbali rannych zostało 3 Polaków.

Wydarzenia z Iraku przekładają się także na politykę na świecie. W USA trwa debata, czy wysłać do Iraku więcej żołnierzy. Co robić - zastanawiają się także sojusznicy Amerykanów. Hiszpanie tuż po wyborach zapowiedzieli wycofanie swoich wojsk z rejonu Zatoki Perskiej, a ostatnio pojawiły się informacje o tajnych rozmowach sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda z przyszłym ministrem obrony Hiszpanii.

Hiszpańskie wojska wyjadą z Iraku, jeśli zmiany w rezolucji ONZ będą kosmetyczne – deklaruje na łamach jednej z brytyjskich gazet przyszły hiszpański minister spraw zagranicznych. Kontyngent żołnierzy nie został więc ani zwiększony, ani zmniejszony. Jedynie ci, którzy już są w Iraku, nie wiedzą, czy wrócą za 4 czy za 2 miesiące.

Po wczorajszych wydarzeniach w Nasiriji, gdzie rannych zostało 12 włoskich żołnierzy, pojawia się także pytanie, czy także Włosi nie nabrali ochoty do pójścia w ślady Hiszpanów?

Choć włoski rząd z niepokojem przygląda się zamieszkom w Iraku, to nie zmienia zdania; zadecydował, że nie wycofa swoich wojskowych z Nasiriji. Wczoraj wieczorem premier Berlusconi powiedział, że ucieczka Włochów byłaby przyzwoleniem, aby Irak pogrążył się w jeszcze większym chaosie.

Dopóki nie pojawią się tam siły ONZ – a to stanie się zdaniem włoskiego premiera już niedługo – żołnierze z Włoch będą nadal starli się nieść pomoc irackiej ludności. Decyzja ta jest popierana przez większość włoskiego parlamentu.