PiS swoim "Raportem o stanie państwa" w ohydny sposób dzieli Polaków na lepszych i gorszych - uważa rzecznik rządu Paweł Graś. Jego zdaniem, zawarte w nim stwierdzenie odnoszące się do Ślązaków to pierwszy akcent przedwyborczej gry na fobiach antyniemieckich.

PiS upubliczniło swój raport w czwartek wieczorem. Na 116 stronach ugrupowanie stawia zarzuty rządowi Donalda Tuska w niemal wszystkich dziedzinach funkcjonowania państwa. W 56 rozdziałach, liczących maksymalnie po dwie strony, jest mowa o - jak to ujęto - "systemie Tuska", czyli o tym, dlaczego III Rzeczpospolita wymaga "wielkiej naprawy".

Największe kontrowersje wywołało jednak zawarte w raporcie stwierdzenie, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej.

Graś powiedział, że początkowo przyjął z rozbawieniem przygotowany przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego dokument, jednak po głębszym wczytaniu się stwierdził, będzie on dzielił Polaków na lepszych i gorszych. Raport nie tylko naznacza tych proniemieckich, Kaszubów i Ślązaków, ale właściwie mówi o tym, że dobrzy Polacy, to tacy, którzy w 100 proc. zgadzają się z linią prezesa i z linią PiS i którzy właściwie głosują - ocenił.

Polityk ubolewał, że na tydzień przed rocznicą katastrofy smoleńskiej, na miesiąc przed beatyfikacją Jana Pawła II PiS zamiast budować jedność narodową dzieli Polaków i to "w ohydny sposób". Podkreślił, że rozumie Ślązaków i to, że czują się obrażeni przez PiS. Zaznaczył, że nie sądzi, by stwierdzenie Kaczyńskiego "o zakamuflowanej opcji niemieckiej" w odniesieniu do społeczności śląskiej było przypadkowe. Według niego, to element przemyślanej gry prezesa PiS.

To jest tylko pierwszy akcent, to jest tylko otwarcie, granie na tych fobiach antyniemieckich i antyrosyjskich to będzie jeden z głównych elementów kampanii. Nie wierzę, że jakiekolwiek zdanie w tym tekście jest przypadkowe lub zamieszczone tam przez pomyłkę - powiedział rzecznik rządu.

Jarosław Kaczyński podkreślał na sobotniej konferencji prasowej, że w "Raporcie o stanie państwa" jego partia nie wypowiadała się przeciwko śląskości czy kaszubskości, jak zostało to przez niektórych zinterpretowane. Twierdzenie, że istnieje naród śląski, my rzeczywiście traktujemy za zakamuflowaną opcję niemiecką - powiedział. Zastrzegł jednak, że śląskość i kaszubskość PiS całkowicie "akceptuje i ceni". Ci, którzy próbują teraz wyciągać poszczególne zdania czy słowa z kontekstu po prostu kłamią - podkreślił szef PiS.

W poprzednim spisie powszechnym, blisko 10 lat temu, narodowość śląską zadeklarowało ok. 173 tys. osób w woj. śląskim i opolskim. Z sondaży w regionalnej prasie oraz ocen np. Ruchu Autonomii Śląska wynika, że w obecnym spisie może to być znacznie większa liczba.