Jedna trzecia ferii już za nami, a górale liczą straty. Wszystko przez kapryśną zimę, która akurat w górach jest łagodna.

Pierwszy dzień ferii to był prawdziwy dramat - martwią się górale. No bo tak powiedzieć szczerze, to jak zimy nima w górach, to też Boze mój kochany, aż się trudno się dziwić gościom, że jechać się im nie bardzo chce - mówi Dariusz Galica, który wynajmuje turystom kwatery.

Na kolejne dwa tygodnie ferii rezerwacji jest nieco więcej, ale i tak znacznie mniej niż przed rokiem, dlatego można liczyć na spore zniżki. Górale chętnie ich teraz udzielają, żeby zmniejszyć straty.

Teraz najbardziej czekają na śnieg i na Warszawę, bo w terminie ferii mazowieckich tradycyjnie rezerwacji pod Tatrami jest najwięcej. Najważniejsze jednak, by było gdzie i po czym pojeździć na nartach.