Choć od soboty do końca tygodnia premier Donald Tusk odpoczywa w Grecji, to zdążył już udzielić kilku wywiadów. W kilku wywiadach skromnie przyznał, że na krajowym podwórku nie ma konkurentów. Reporterka RMF FM sprawdziła, jak bez swojego szefa radzi sobie rząd.

Przede wszystkim rząd miał zmienić własną uchwałę w sprawie polityki gazowej, bo uchwalenie jej okazało się przedwczesne. Optymizm w tej kwestii jak pamiętamy ostudziła Unia Europejska, która stwierdziła, że to, co chcemy podpisać z Rosjanami, nie jest zgodne z prawem wspólnotowym.

Zmiana owej uchwały była najważniejszym zadaniem na dzisiejsze posiedzenie. I zadaniem pozostała, bo w komunikacie nie ma ani słowa o tym fakcie. Reszta planu tego posiedzenia rządu to drobiazgi, wszak sprawy większej wagi wymagają obecności bezkonkurencyjnego premiera.

I tak długo można wymieniać rzeczy, którymi rząd miał się zająć dziś, ale się nie zajął. Projekt ustawy o Otwartych Funduszach Emerytalnych, projekt ustawy okołobudżetowej, projekt wprowadzający podatek bankowy, itd. Ministrowie nie zajęli się również Ofensywą Jesienną. Większość sztandarowych ustaw, jak te zdrowotne, jest dopiero w konsultacjach.

Koledzy premiera po cichu dziwią się dziwnemu terminowi urlopu i to nie tylko ze względu na OJ czy problemy gazowe, o których wicepremier Pawlak jakoś nie chce mówić. Donald Tusk wybrał grecką sielankę w tygodniu poprzedzającym decydujący zjazd własnej partii. Nie ma to jak przekonanie o własnej bezkonkurencyjności.