Już za kilka lat w Polsce może powstać pierwsza fabryka, w której z węgla produkowany będzie gaz - pisze "Dziennik Polski". To może być ratunkiem dla naszych kopalń, które są coraz mniej rentowne i grozi im likwidacja. Uniezależni także Polskę od zewnętrznych dostaw błękitnego surowca - czytamy.

Jak podkreśla dziennik, naukowcy i politycy twierdzą, że perspektywa masowej produkcji gazu z "czarnego złota" jest jak najbardziej realna. To dlatego w środę w auli Bursztynowej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie podpisano porozumienie o "współpracy nad technologią zgazowania węgla". W przygotowaniach do wprowadzenia rozwiązania, które ma zrewolucjonizować rynek energetyczny w Polsce, zaangażuje się Ministerstwo Skarbu Państwa, AGH i Grupa Azoty.

Paweł Jarczewski, prezes zarządu Grupy Azoty, twierdzi, że pierwsza fabryka, w której można by spalać 900 tysięcy ton węgla rocznie, powstanie w latach 2018-2019. Będzie to jednak tylko eksperymentalne przedsięwzięcie, za to na wielką skalę i za ogromne pieniądze. A dopiero po roku działalności takiej fabryki możliwa będzie ocena, czy warto inwestować w produkcję gazu z węgla na masową skalę i czy wydane wcześniej pieniądze nie zostały zmarnowane - czytamy.

Gazeta podkreśla, że najpierw jednak trzeba mieć te miliardy złotych. Zdobycie pieniędzy na to, by doprowadzić do budowy pierwszej fabryki, będzie chyba równie trudne jak wynalezienie technologii zgazowania - przyznaje prof. Andrzej Strugała, kierownik projektu opracowania technologii zgazowania węgla w AGH.

Cały artykuł w najnowszym "Dzienniku Polskim".

(mal)

"Dziennik Polski"