Zarzut sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia katastrofą kolejową postawiła olsztyńska prokuratura maszyniście, który w Gutkowie skierował pociąg z Katowic na tor, którym jechał z przeciwnej strony skład z Elbląga. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia.

Do incydentu doszło 20 sierpnia. W obu pociągach, które zatrzymały się na tym samym torze w odległości 100 metrów od siebie, znajdowało się 200 osób. Nikomu nic się nie stało.

Jak podała prokuratura "Edward S. jest podejrzany o sprowadzenie zagrożenia katastrofą, gdy prowadząc pociąg TLK Pojezierze relacji Katowice - Gdynia Główna nie zastosował się do nadawanego dla jego kierunku sygnału do zatrzymania i kontynuował jazdę pociągu". W wyniku tego "wjechał na niezabezpieczony przejazd kolejowy i dojechał do zwrotnicy, na której miał zmienić tor jazdy, jadący z przeciwległego kierunku pociąg Regio relacji Elbląg - Olsztyn Główny".

Maszynista - jak ustaliła prokuratura - był zdekoncentrowany, gdyż rozmawiał w czasie jazdy przez telefon i nienależycie obserwował tory i sygnalizatory. "Przez to, że skierował pociąg na tor, na którym był już inny pociąg zdążający w przeciwnym kierunku maszynista sprowadził bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach" - podała prokuratura. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które prokuratura będzie w toku śledztwa weryfikować.