Moim zadaniem politycznym jest wspieranie prezydenta, otworzenie prezydentury na nowe środowiska – mówi nowy szef gabinetu prezydenta Waldemar Dubaniowski.

Konrad Piasecki: Umie pan mówić?

Waldemar Dubaniowski: Tego nie jestem pewien, ale na pewno będę starał się czynić w tej kwestii również stałe postępy.

Konrad Piasecki: No tak, ale pański poprzednik na tym stanowisku chyba nie umiał, albo w każdym razie nie okazywał tego szczególnie. Strasznie milkliwy był z niego gość.

Waldemar Dubaniowski: Może to i dobrze, bo to był taki okres kiedy właściwie jedna osoba, która trzymała w garści całą tą administracyjną stronę funkcjonowania prezydenta nie musiała być taką osobą, która zawsze pcha się w światła reflektorów, przed front dziennikarski.

Konrad Piasecki: A pan będzie takim kimś kto się będzie pchał na ten pierwszy front i do tych świateł?

Waldemar Dubaniowski: Nie wiem czy na pierwszy front, ale bez wątpienia mam takie niejasne poczucie i taką nadzieję, że będę trochę bardziej otwartym i dostępnym szefem gabinetu niż był poprzednio Marek Ungier.

Konrad Piasecki: Czyli będzie pan nie tylko nową twarzą, ale i twarzą gadatliwą pałacu prezydenckiego?

Waldemar Dubaniowski: Czy gadatliwą to nie wiem, ale być może z lekka rozmowną.

Konrad Piasecki: Marek Ungier był takim człowiekiem od kontaktów z biznesem i kościołem przede wszystkim. Czy pan ma być takim kimś kto trochę ociepli ten wizerunek prezydenta, bo z tym wizerunkiem prezydenta w ostatnich miesiącach słabiutko było?

Waldemar Dubaniowski: To najlepiej zapytać pana prezydenta jaka intencja jemu przyświecała. Natomiast ja mam wrażenie, że również moje wykształcenie – przypomnę Krajowa Szkoła Administracji Publicznej – to jest właśnie znakomita podstawa do tego, żeby właśnie taką funkcję pełnić. Mam wrażenie, że również będę w stanie z tymi środowiskami dotychczas mniej zauważanymi, z tymi młodymi ludźmi, którzy bardzo często chcieliby coś jeszcze zrobić w życiu publicznym, a nie bardzo mają miejsce i nie bardzo maja ku temu możliwości, żeby również ich zachęcać do tego, żeby pałac był takim miejscem, do którego mogliby powoli się zbliżać.

Konrad Piasecki: Zaraz pan zadeklaruje, że będzie pan tworzył proprezydencką partię z tych młodych ludzi.

Waldemar Dubaniowski: Nic bardziej mylnego. Myślę, że w tej chwili nie ma mowy o kategoriach tworzenia partii, tylko o tym, żeby Polska i żeby Rzeczpospolita potrzebowały nowych twarzy, nowych inteligentnych ludzi.

Konrad Piasecki: To jakie zadane polityczne ma Waldemar Dubaniowski?

Waldemar Dubaniowski: Nie wiem czy tu może być mowa o zadaniu politycznym. Myślę, że zadaniem politycznym jest po prostu wspieranie prezydenta, otworzyć prezydenturę na nowe środowiska i pokazać, że niekoniecznie droga kariery partyjnej, niekoniecznie droga kariery stricte politycznej pozwala na to, żeby piastować czy osiągać ważne funkcje w państwie, bo ja jestem takim przykładem.

Konrad Piasecki: Pan był człowiekiem, który przed wyborami do Parlamentu Europejskiego jasno i otwarcie deklarował, że ma ochotę stworzyć jakieś ugrupowanie, którego patronem będzie prezydent. To się wszystko już skończyło?

Waldemar Dubaniowski: Ja chciałem tutaj stworzyć – i powiedziałbym oddolnie i to prawie się udało – takie ugrupowanie, dla którego takim mentorem, kimś na kształt wspierającej osoby byłby właśnie prezydent w owym czasie.

Konrad Piasecki: Wtedy się nie udało, może teraz ma pan taką rolę

Waldemar Dubaniowski: Nie sądzę, żeby to był rola i zadanie człowieka z gabinetu prezydenta. Natomiast bez wątpienia jeśli mówimy o tym w kategoriach środowiskowych to tzw. „nowe otwarcie” i otwarcie pałacowe z całą pewnością jest i wskazane i przydatne.

Konrad Piasecki: Kto byłby pańskim zdaniem najlepszym następcą Aleksandra Kwaśniewskiego?

Waldemar Dubaniowski: Drugi Aleksander Kwaśniewski.

Konrad Piasecki: A jest taki?

Waldemar Dubaniowski: To jest dobre pytanie. Na razie nie widzę. O ile mi wiadomo jest to człowiek, który nie ma brata bliźniaka ani żadnego innego rodzeństwa.

Konrad Piasecki: Ale widzi pan na polskiej scenie politycznej kogoś kto będzie do tej roli namaszczany?

Waldemar Dubaniowski: Myślę, że to będzie kłopot, ponieważ nie ma kogoś, kto byłby na tyle przekonywujący, że mógłby jednoznacznie taką funkcję pełnić. Ja natomiast bardzo bym chciał, żeby nowy prezydent w przyszłości był również tak mocno zadeklarowanym europejczykiem jakim jest ten prezydent. To uważam jest najważniejsze dla państwa polskiego, dla Rzeczpospolitej i dla ludzi najzwyczajniej w świecie.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Po co właściwie to panu?

Waldemar Dubaniowski: Ja traktuje jako kolejne poważne wyzwanie.

Konrad Piasecki: Wyzwanie na jedną prostą. To już miesiące zostały.

Waldemar Dubaniowski: Bardzo dobrze, dlatego to nie może być posądzone o koniunkturalizm. Natomiast mam wrażenie, że można doprowadzić do znakomitego zakończenia i być może gdzieś tam potem będą tego miłe konsekwencje i miłe początki.

Konrad Piasecki: Dziękuje bardzo za rozmowę.

Fot. Andrzej Kochaniak RMF