Wyniki ekshumacji zwłok Stanisława Pyjasa będą gotowe dopiero za miesiąc. Specjaliści z Wrocławia nie zakończyli jeszcze prac nad dokumentem, który przyspieszy śledztwo w sprawie zabójstwa krakowskiego studenta polonistyki.

Prokurator chce jeszcze zidentyfikować zwłoki wyciągnięte z grobu na podstawie kodu DNA. Ekshumując szczątki Stanisława Pyjasa nikt nie miał wątpliwości, że to ciało krakowskiego studenta, ale w przyszłości takie pytanie może się pojawić, kiedy sprawa trafi do sądu. Dlatego badana DNA z punktu widzenia materiałów procesowych musiały zostać przeprowadzone.

Niedokończona ekspertyza opóźniła śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa. Bez niej nie można zmienić zarzutów z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo. Brakuje również podstaw do kolejnego przesłuchania świadków, na przykład Lesława Maleszki, byłego tajnego współpracownika PRL-owskich służb specjalnych.

Lekarze z Wrocławia badający szczątki Pyjasa odkryli nowe obrażenia i rany. Nie zostały one opisane w materiałach z sekcji zwłok z 1977 roku. Te obrażenia są rozleglejsze niż te opisane w ekspertyzie sporządzonej ponad 30 lat temu.