Słoneczny wiosenny poranek. Wychodzisz z domu czujesz cudowny zapach budzącej się do życia przyrody. Tak pachnie obudzona z zimowego snu ziemia. Co tak pachnie?Michał Zieliński pytał o to doktora Piotra Pacanowskiego z Centrum Edukacji Gleboznawczej Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, które prowadzi jedyne w Polsce i jedno z trzech w Europie Muzeum Gleb.

Michał Zieliński: Czy na wiosnę ziemia pachnie, czy tylko tak się nam wydaje?

Piotr Pacanowski: Pachnie! Kiedy tylko zejdą śniegi, wzmaga się użycie biologiczne w glebie. Namnażają się bardzo gwałtownie mikroorganizmy i grzyby. Następuje eksplozja zapachu. To efekt działalności metabliocznej...

Czyli to nie jest tak, że ziemia pachnie zawsze, tylko zimą jest pod śniegiem, a latem się przyzwyczajamy?

O nie! Na wiosnę zapach eksploduje, gdyż pod wpływem słońca, temperatury następuje bardzo silne namnażanie się wspomnianych organizmów, a zwłaszcza promieniowców, które w wyniku swojego metabolizmu wydzielają taki związek, który się nazywa geosmina. To organiczny związek z grupy cyklicznych alkoholi właśnie zapach ziemi.

Alkoholi! Może dlatego ten zapach właśnie jest taki przyjemny...

Zależy dla kogo. Niektórzy nie lubią, niektórzy bardzo lubią. To właśnie ten taki ziemisty zapach.

Ale on utrzymuje się potem dłużej?

Tak, praktycznie cały czas, ale potem jest to już mniej odczuwalne.

Nosy się nam przyzwyczajają?

Przyzwyczajamy się, no i jest coraz więcej bodźców wokół nas. Pojawiają się inne zapachy, kwiaty drzewa i tak dalej.

Ale ziemisty zapach geosminy, to pierwszy zapach wiosny?

W glebie? Tak.

Wszędzie ziemia pachnie tak samo?

Inaczej. W zależności od tego jaki jest typ gleby. Na glebach uprawnych, czarnoziemach, te procesy są bardziej intensywne, niż na glebach kwaśnych, które występują pod lasami.