Delegacja europosłów z komisji spraw konstytucyjnych (AFCO) oraz komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego zakończyła trzydniową wizytę w Polsce. Jej tematem był stan praworządności w naszym kraju. Europosłowie ocenili, że w Polsce naruszana jest niezależność sądów. Podkreślali, że Polska nie powinna otrzymać pieniędzy z Funduszu Odbudowy do czasu pełnego wykonania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.

Delegacja Parlamentu Europejskiego pracowała w Polsce od 21 do 23 lutego. W jej składzie znalazło się 5 deputowanych z komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych: Juan Fernando Lopez Aguilar (SD, Hiszpania), Konstantinos Arvanitis (Lewica, Grecja), Lukas Mandl (EPL, Austria) oraz dwie europosłanki z Polski: Róża Thun und Hohenstein (Renew Europe) oraz Beata Kempa (EKR). Oprócz nich, w delegacji wzięła udział czwórka europosłów z komisji spraw konstytucyjnych: Othmar Karas (EPL, Austria), Gabriel Bischoff (SD, Niemcy), Gerolf Annemans (Tożsamość i Demokracja, Belgia) oraz Daniel Freund (Zieloni/EFA, Niemcy).

W konferencji prasowej na zakończenie wizyty udział wzięli: przewodniczący komisji wolności obywatelskich Juan Fernando Lopez Aguilar (europoseł S&D z Hiszpanii) oraz członkowie komisji spraw konstytucyjnych - Othmar Karas (europoseł EPL z Austrii, który pełni również rolę wiceprzewodniczącego PE) oraz niemiecka europosłanka S&D Gabriel Bischoff.

Lopez Aguilar zaznaczył, że Parlament Europejski nie jest zewnętrznym organem, ale reprezentuje również obywateli Polski. Zwrócił uwagę, że od czasu wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego praworządność jest kwestią, która rozpatrywana jest również na poziomie europejskim, nie tylko krajowym. Oznacza to, że Unia Europejska to nie tylko jednolity rynek, nie tylko wspólna waluta. Przede wszystkim Europa oznacza wartości, zasady oraz przestrzeganie unijnego prawa - czego gwarantem jest TSUE. Dlatego też Parlament Europejski zdecydował się na wysłanie specjalnej delegacji do Polski - podkreślił.

W Polsce odnotowano erozję niezależności sądownictwa. Izba Dyscyplinarna SN została uznana za niezgodną z prawem europejskim. To jest orzeczenie TSUE, które nie zostało jeszcze wykonane - zauważył europoseł. Przez ostatnie trzy dni zbieraliśmy świadectwa z pierwszej ręki - wysłuchaliśmy sędziów, prokuratorów, przedstawicieli świata akademickiego, organizacji pozarządowych, dziennikarzy, ale także spotykaliśmy się z przedstawicielami instytucji publicznych, by dowiedzieć się, jak sytuacja w Polsce wygląda - zaznaczył.

"Członkowie rządu nie byli gotowi, żeby się z nami spotkać"

To, że w Polsce dochodzi do szykan i postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów jest nie tylko niepokojące, to jest nie do zaakceptowania - mówił europoseł Othmar Karas.

Mamy pełne zaufanie do orzeczeń TSUE, sądu najwyższej instancji. Ten trybunał ma jurysdykcję do tego, żeby zadbać o przestrzeganie zasad zapisanych w traktatach. To nasza wspólna zasada: orzeczenia Trybunału należy wykonywać - podkreślił Karas.

Europoseł odniósł się do wyroku TSUE z lipca ub.r., w którym stwierdzono niezgodność polskiego systemu dyscyplinowania sędziów z zasadą niezależności sądów. To orzeczenie musi być wykonane w stu procentach. Tego oczekujemy od polskich władz - natychmiastowego wykonania tego wyroku. Żądamy także, aby Komisja Europejska nie wypłacała żadnych środków z Funduszu Odbudowy, aż do pełnego wykonania wyroku. Nie możemy zgodzić się na żadne półśrodki, jeśli chodzi o praworządność - oświadczył Karas.

Z niepokojem przyjęliśmy to, że członkowie partii rządzącej niechętnie spotykają się z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, którzy mają inne zdanie niż oni, ale niestety sami tego doświadczyliśmy: członkowie partii rządzącej oraz rządu nie byli gotowi, żeby  się z nami spotkać, co także jest niestety symptomatyczne - dodał Karas.

Gabriel Bischoff, pierwsza wiceprzewodnicząca komisji spraw konstytucyjnych mówiła, że delegacja wysłuchała ze strony swoich rozmówców "skarg na to, że podstawowe prawa, jak równość i dyskryminacja nie są przestrzegane, szczególnie, jeśli chodzi o niektóre grupy. Słyszeliśmy o sytuacji migrantów, kobiet, ale również o sytuacji społeczności LGBTQIA". Zwróciła również uwagę, że w Parlamencie Europejskim planowane jest uruchomienie komisji śledczej związanej z inwigilacją systemem Pegasus m.in. polityków. 

Wzywamy też Radę Europejską, by w związku z procedurą z art. 7 nie ograniczała się do wysłuchań i podjęła odpowiednie dalsze kroki - zaznaczyła europosłanka.