"Zamknijmy ten nieudany eksperyment z nagrodą pocieszenia dla Radka Sikorskiego za zdjęcie go ze stanowiska ministra spraw zagranicznych. Zapomnijmy o tej personalnej wpadce" - apelował Krzysztof Szczerski z PiS podczas debaty nad wnioskiem swojej partii o odwołanie Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu. Sławomir Kopyciński z Twojego Ruchu stwierdził natomiast, że wniosek PiS uważa za bezsensowny i głupi: "Po prostu trzeba umieć liczyć do 231".

Szczerski przekonywał, że "Sejm potrzebuje innego marszałka, bezpartyjnego strażnika procedury, strażnika praw koalicji i opozycji, osoby o nieskazitelnym życiorysie, dającego dowody odwagi i służby na rzecz innych ludzi". Kogoś, kto Polakom będzie się kojarzyć nie z nieodpowiedzialnymi wybrykami, ale z powagą i zrozumieniem ich spraw - mówił.

Według niego, taką osobą jest kandydat PiS na nowego marszałka, były polityk PO, a dziś poseł niezrzeszony Andrzej Smirnow. Pan poseł Andrzej Smirnow reprezentuje w tym Sejmie najlepszą cząstkę tego, co możemy nazwać dziedzictwem pokolenia walki o wolną Polskę. To dziedzictwo powinno nas połączyć, bo wszyscy zawdzięczamy takim ludziom jak Andrzej Smirnow to, że możemy dziś w tej izbie zasiadać - podkreślał Szczerski.

Przypomniał, że Smirnow jest posłem już po raz piąty. Należał do Solidarności, był współtwórcą Komitetów Obywatelskich Solidarności, został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Z racji swego politycznego doświadczenia można bez wątpienia powiedzieć, że jest osobą, która potrafi połączyć różne polityczne środowiska w tym Sejmie - przekonywał poseł PiS.

Dlatego apeluję: dokonajmy zmiany na stanowisku marszałka, zamknijmy ten nieudany eksperyment z nagrodą pocieszenia dla Radka Sikorskiego za zdjęcie go ze stanowiska ministra spraw zagranicznych. Zapomnijmy o tej personalnej wpadce i z nowym marszałkiem pracujmy w spokoju, odpowiedzialnie, do końca obecnej kadencji. Dajmy razem dowód działania na rzecz odbudowy zaufania obywateli do państwa i polityki - wzywał Szczerski.

Sellin (PiS): Nie wierzymy, że Sikorski przywróci powagę Sejmu w relacjach z rządem

Inny poseł PiS Jarosław Sellin podkreślał, że w minionych tygodniach jego partia wielokrotnie apelowała do Sikorskiego, "by zainteresował się głównym problemem ustrojowym (...), a mianowicie zanikiem realnej kontroli parlamentu nad rządem, kontroli władzy ustawodawczej nad wykonawczą".

Jego zdaniem, Sikorski jako minister spraw zagranicznych sam się do tej praktyki przyczynił - przez siedem lat kierowania przez niego MSZ lekceważył spotkania z sejmowymi komisjami: spraw zagranicznych oraz ds. UE. W tym kontekście poseł PiS mówił, że Sikorskiego nie było podczas debat nad relacjami polsko-amerykańskimi, polsko-niemieckimi, polsko-rosyjskimi czy polsko-ukraińskimi.

Sellin zaznaczył, że kolejny powód wniosku o odwołanie Sikorskiego, to "niewiara w to, by zechciał on przywrócić powagę Sejmu w relacjach z rządem, gdyż sam tę powagę swą praktyką działania jako minister dezawuował". Prawdopodobnie jest na trwałe, jak większość liderów partii, której jest wiceszefem, skażony brakiem zrozumienia dla potrzeby solidnej debaty parlamentarnej, szacunku dla praw opozycji czy stawiania wymagań władzy wykonawczej przez władzę ustawodawczą - stwierdził poseł PiS.

PiS chce odwołania Sikorskiego w związku z publikacją amerykańskiego portalu Politico, w której przytoczono wypowiedzi byłego szefa MSZ. Wynikało z nich, że w 2008 roku w Moskwie ówczesny premier (dziś prezydent) Rosji Władimir Putin miał proponować premierowi Donaldowi Tuskowi udział w podziale Ukrainy. Sikorski przyznał później, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. Stwierdził również, że w tej sprawie zawiodła go pamięć.

Grupiński (PO): PiS chce zrobić widowisko polityczne

Państwo chcecie z błędu, do którego się pan marszałek przyznał i za który przeprosił, robić widowisko polityczne. (...) W istocie chodzi wam o to, żeby tak skutecznego ministra, jakim był minister Sikorski, stawiać pod pręgierzem z powodu drobnego błędu. Tylko o to wam chodzi, tylko taki macie cel - mówił zwracając się do posłów PiS szef klubu PO Rafał Grupiński.

Nie osądzajcie nikogo po kilku tygodniach pracy. Marszałek Sikorski zapowiadał współpracę ze wszystkimi klubami, będzie ze wszystkimi klubami starał się współpracować - podkreślał. Dodał też, że chyba nikt nie może się na razie skarżyć na pracę izby. Proponuję, byście państwo się nad tym swoim wnioskiem zastanowili, docenili wszystkie zasługi marszałka Sikorskiego w swojej pracy dla ojczyzny (...) i wycofajcie ten naprawdę zupełnie niepotrzebny i absurdalny wniosek - apelował.

Iwiński (SLD): Uważamy, że może pan wyciągnąć wnioski ze swoich błędów

Tadeusz Iwiński zapowiedział, że klub SLD wstrzyma się od głosu podczas głosowania nad wnioskiem o odwołanie Radosława Sikorskiego.

Pamiętając o pewnych słabościach pana marszałka, w klubie Sojuszu Lewicy Demokratycznej wciąż uważamy, że może pan wyciągnąć wnioski ze swoich błędów i że może pan być dobrym marszałkiem, dlatego klub SLD wstrzyma się od głosu -powiedział, zwracając się do Sikorskiego.

Kopyciński (TR): Wniosek PiS absurdalny i głupi

Sławomir Kopyciński ogłosił z kolei, że klub Twojego Ruchu nie przyłożył ręki do wyboru Radosława Sikorskiego na funkcję marszałka Sejmu, dlatego też posłowie tego klubu nie zamierzają uczestniczyć w procedurze jego odwołania.

O tym, kto jest marszałkiem Sejmu, decyduje większość koalicyjna - to jej problem i jej odpowiedzialność. Tak było, jest i tak będzie - powiedział. Jeżeli będzie rządziło PiS, to będzie wasza decyzja, choć mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo to byłby przecież prawdziwy Armageddon - dodał.

Kopyciński powiedział też, że dotychczasowe wnioski PiS dzieli na trzy kategorie: "absurdalne, bezsensowne i po prostu głupie". Wniosek o odwołanie pana marszałka Radosława Sikorskiego, z całym szacunkiem dla kandydata zgłoszonego przez PiS, pana Smirnowa, uważam za wniosek, który mieści się we wszystkich trzech kategoriach. Po prostu trzeba umieć liczyć do 231 - stwierdził.