Będzie polityczny pojedynek Kwaśniewski - Kaczyński. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego o debatę w dowolnym terminie i dowolnym miejscu. Premier przyjął wezwanie.

Odpowiedź premiera na wezwanie do debaty przyszła niemal natychmiast.

Zaraz też pojawiły się opinie politologów, którzy twierdzą, że "pojedynek" między byłym prezydentem a obecnym premierem, osłabi Platformę Obywatelską.

Według prof. Kazimierza Kika, politologa z Akademii Świętokrzyskiej, debata nie wpłynie na zmniejszenie notowań PiS. Kaczyński ma dostatecznie dużo argumentów, którymi zasypie Kwaśniewskiego. Wbrew pozorom Kwaśniewski stoi na gorszej pozycji w tej debacie. To Kaczyński jest w ataku, a Kwaśniewski mimo wszystko w obronie - uważa Kik.

Natomiast Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego jest zdania, że premier podaje rękę słabszemu, by zmarginalizować silniejszego - czyli Platformę.

Aleksander Kwaśniewski chce w tej debacie pokazać, że alternatywnym wyborem jest LiD, bo dotychczas kampania układała się tak, że dwiema najważniejszymi partiami, które polaryzowały scenę polityczną i absorbowały uwagę widzów, a tym samym wyborców, były PO i PiS - zaznaczył Migalski.

Kwaśniewski przemawiał w niedzielę na konwencji LiD, w Kielcach. Mówił, że polska przeżywa dwa lata nieudanego eksperymentu, prowadzonego przez tych, którzy niczego konkretnie nie zaproponowali i to musi się zmienić. Prosił tych wyborców, którzy kiedyś głosowali na niego, by teraz zagłosowali na LiD.

Przed byłym prezydentem występowali liderzy SLD, SDPL, Demokratów i Unii Pracy. Olek, mordo ty nasza! Jesteśmy z tobą, ty jesteś z nami. Takimi słowami zwrócił się do Aleksandra Kwaśniewskiego Marek Borowski w Kielcach parafrazując "wyborczy spot PiS".

Borowski dodał, że ma jeszcze tylko "jedną prośbę". Do 21 października żadnych wizyt na Ukrainie i w Rosji, bo ich gościnność jest nie do wytrzymania.

W sobotę telewizje pokazały nagranie byłego prezydenta z czwartkowego wykładu na uniwersytecie w Kijowie. Na nagraniach widać i słychać, jak były prezydent ma kłopoty z mówieniem.

Politycy Platformy atakowali wczoraj zarówno lewą jak i prawa stronę polskiej sceny politycznej. Donald Tusk mówił o nietrzeźwej lewicy, a Radek Sikorski o zwerbowaniu do PiS Nelly Rokity.

Donald Tusk mówil też, że Jeśli PiS wygra wybory to powtórzy się dramat emigracji, jak po 13 grudnia 1981 roku.