Jest kara za szkodliwą działalność myjni cystern kolejowych w Częstochowie. Prokuratorskie śledztwo wykazało, że zagrażała ona okolicznym mieszkańcom. Szef firmy i jej pełnomocnik zostali za to skazani przez sąd na karę grzywny. Obaj muszą zapłacić po 10 tysięcy złotych.

Okoliczni mieszkańcy skarżyli się na bóle głowy, nudności, a nawet omdlenia. Ich zdaniem przyczyną tego była działalność myjni na bocznicy kolejowej, gdzie z resztek ropopochodnych substancji czyszczono kolejowe cysterny. To wtedy m.in. miało dochodzić do emisji szkodliwych gazów i pyłów. Ponieważ skarg było coraz więcej, wiceprezydent Częstochowy zawiadomił prokuraturę. 

Śledztwo wykazało, że firma nie miała odpowiednich zezwoleń, a działalność myjni powodowała wyraźne pogorszenie jakości powietrza, co mogło zagrażać okolicznym mieszkańcom. Potwierdził do biegły z zakresu ochrony środowiska.

Ostatecznie dwa lata temu firma przestała działać. Obu mężczyznom prokurator postawił m.in. zarzut zanieczyszczenia powietrza. Obaj nie przyznali się do winy.

(m)