Tragedia w Częstochowie. Zginęła 16-latka, która wpadła do kanału wentylacyjnego w opuszczonym budynku i spadła z wysokości kilkunastu metrów. Świadkami wypadku byli jej znajomi.

Jak ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek, pięcioosobowa grupa znajomych - dwie nastolatki i trzech młodych mężczyzn - spotkała się w nocy z piątku na sobotę w opuszczonym poprzemysłowym budynku w centrum miasta. Wszyscy weszli na ostatnie piętro. W pewnym momencie 16-latka nagle, być może po potknięciu, wpadła do starego kanału wentylacyjnego. Zginęła, spadając z wysokości kilkunastu metrów.

Jeden z mężczyzn natychmiast wezwał policję. Po przesłuchaniu znajomych ofiary - trzech mężczyzn i 14-latkę - zwolniono.

Prokurator zlecił sekcję zwłok, która powinna wyjaśnić przyczynę śmierci 16-latki. Na razie wszystko wskazuje na to, że najprawdopodobniej mógł to być nieszczęśliwy wypadek.

(edbie)