Ustawa o wolności mediów już nie tajna, ale wciąż nieoficjalna. Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało w końcu projekt, na temat którego minister Zbigniew Ziobro zorganizował już kilka konferencji prasowych. Resort jest jednak niezadowolony, że projekt został ujawniony wcześniej. Domaga się jednocześnie uznania go za rządowy.

Sytuacja jest co najmniej dziwaczna - zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. O co może więc chodzić?

O odwieczny spór premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

Szef resortu sprawiedliwości zapowiedział przedstawienie przez rząd ustawy o wolności mediów 17 grudnia, kładąc nacisk na powołanie Sądu Ochrony Wolności Słowa. Jednak projektu nikomu nie pokazał.

Na kolejnej konferencji 15 stycznia Zbigniew Ziobro pokazał pierwszą stronę dokumentu, i tym razem zapowiedział powołanie przez Sejm Rady Wolności Słowa.

Sam projekt - chociaż chodzi w nim o jawność - wciąż pozostawał tajny, a premier dowiadywał się o nim z gazet. Po kilku tygodniach - 22 stycznia -  minister sprawiedliwości przesłał dokument szefowi rządu z wnioskiem o wpisanie go do planu prac rządu. Premier Mateusz Morawiecki jednak tego nie zrobił.

Co więcej - projekt - z kancelarii wyciekł i ostatecznie minister Zbigniew Ziobro musiał sam go ujawnić. Jednocześnie przyznał również, że  drugi tydzień czeka na uznanie dokumentu za  rządowy.