Klinika "Budzik dla dorosłych" w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie może dostać pieniądze na leczenie osób w śpiączce jeszcze w tym miesiącu. Bez finansowania placówka nie może zatrudnić niezbędnego personelu. "Jest sprzęt, jest miejsce, są chorzy, nie ma personelu" - podkreśla profesor Wojciech Maksymowicz.

Klinika "Budzik dla dorosłych" w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie może dostać pieniądze na leczenie osób w śpiączce jeszcze w tym miesiącu. Bez finansowania placówka nie może zatrudnić niezbędnego personelu. "Jest sprzęt, jest miejsce, są chorzy, nie ma personelu" - podkreśla profesor Wojciech Maksymowicz.
Jedna z sal w klinice / PAP/Tomasz Waszczuk /PAP

Klinika "Budzik dla dorosłych" działająca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie mimo braku kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia przyjmuje pacjentów, ale w ograniczonym zakresie. Sprawia to jednak, że placówka zadłuża się. Żeby klinika uzyskała finansowanie musi zostać formalnie ogłoszony konkurs na nowe świadczenia. To, jak informowaliśmy kilka dni temu, blokuje biurokracja.

Do przeprowadzenia takiego postępowania niezbędne jest określenie przez ministra zdrowia w drodze rozporządzenia szczegółowych kryteriów wyboru ofert. Projekt jest obecnie na końcowym etapie procesu legislacyjnego. Projekt został zatwierdzony przez Kierownictwo MZ, zwolniony z komisji prawniczej w Rządowym Centrum Legislacji - powiedziała naszemu reporterowi Milena Kruszewska, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Minister Zdrowia podpis pod rozporządzeniem ma złożyć w najbliższych dniach. To uruchomi oficjalny konkurs na nowe świadczenia, a że wystartuje w nim tylko olsztyński "Budzik dla dorosłych" przyznanie kontraktu z NFZ powinno być formalnością. Lekarze studzą jednak optymizm podkreślając, że dopiero jak będą mieli umowę w ręku będą zadowoleni.

"Nie możemy zapewnić wykonania wszystkich niezbędnych działań"

"Budzik dla dorosłych" ma już przygotowane sale, łóżka, jest gotowy sprzęt. Mimo, że wciąż brakuje pieniędzy i personelu, klinika przyjmuje pacjentów. O pełnym działaniu "Budzika" jednak nie może być mowy. Absolutnie nie możemy zapewnić wykonania wszystkich niezbędnych działań rehabilitacyjnych ani logopedycznych. Po prostu nie ma kim tego zrobić. Jest sprzęt, jest miejsce, są chorzy, nie ma personelu - powiedział profesor Wojciech Maksymowicz.

Personel szpitala podkreśla, że nie ma dnia, żeby do kliniki nie zgłaszały się rodziny chorych w śpiączce. Uniwersytecki Szpital Kliniczny jako pierwszy w Polsce rozpoczął eksperymentalne leczenie z użyciem stymulatorów mózgu. Do tej pory takie urządzenia otrzymało już czternaście osób. W zeszłym tygodniu operowana była Patrycja, której świadomość już jest na wysokim poziomie. Dużo lepiej reaguje, gotowość na rehabilitację jest o 80 proc. lepsza niż przed zabiegiem. Kobieta trafiła do nas po wypadku komunikacyjnym. Rokowania są bardzo duże - mówi neurologopeda dr Agnieszka Rakowska.

Po wykonaniu ostatniego zaplanowanego wszczepienia stymulatora mózgu olsztyńscy lekarze dokładnie przeanalizują wszystkie wnioski i przedstawią je m.in. na specjalnej konferencji. Leczenie stymulatorami jest możliwe dzięki wsparciu Ewy Błaszczyk i jej fundacji "Akogo?", która prowadzi dziecięcy Budzik w Warszawie.

(MN)