Co najmniej 44 osoby zginęły, a 65 zostało rannych w zamachu na meczet szyitów w mieście Kweta w Pakistanie. Świadkowie informują, że zamachowcy-samobójcy podłożyli w świątyni ładunki wybuchowe. Inne źródła twierdzą, że ostrzelano wiernych wracających z modłów, a do meczetu wrzucono granaty.

Minister informacji Pakistanu Rashid Ahmad wyjaśnił agencji Reutera, że dwaj zamachowcy-samobójcy zginęli, wysadzając się w powietrze, a trzeci zmarł później z powodu obrażeń. Według AFP, która również powołuje się na ministra Ahmada, zamachowcy użyli granatów i ostrzelali wiernych z broni palnej.

Po ataku wzburzeni szyici wyszli na ulice Kwety i wszczęli zamieszki. W ogniu stanęły samochody i barykady z opon, a wokół zaatakowanego meczetu w centrum miasta zbierały się grupki uzbrojonych mężczyzn. Słychać było strzały. Na ulice wysłano wzmocnione oddziały sił bezpieczeństwa. Władze ogłosiły w Kwecie godzinę policyjną na czas nieokreślony.

Na razie policja nie wie, kto dokonał zamachu, chociaż podejrzewa się, że przeprowadziła go - tak, jak poprzednie tego typu ataki w Kwecie - któraś ze skrajnych grup sunnickich, wrogo nastawionych do szyitów. W ostatnich latach w Pakistanie, zdominowanym przez sunnitów, konflikt między dwoma odłamami islamu nasilił się i pochłonął setki ofiar.

21:35